Honey Aoud – złocisty plaster miodu

     Miód nie jest częstym bohaterem perfum. W zasadzie, tak na szybko, przychodzą mi do głowy tylko trzy kompozycje z tym składnikiem w temacie: Cartier – L’Envol, pachnący miodem i tuberozą Cèdre Serge'a Lutens'a oraz Sartorial od Penhaligon’s (choć w tym ostatnim mamy do czynienia raczej z nutą wosku pszczelego niż miodu). Jest też (a może przede wszystkim?) bohater dzisiejszego wpisu - Honey Aoud niszowej francuskiej marki Montale. Kompozycja ta powstała zaledwie w 2015 roku, a mimo to już zdążyła zjednać sobie spore grono miłośników. Wśród nich znajduje się także mój tata, który jest nawet posiadaczem własnego flakonu tych perfum. Na cele niniejszej recenzji zgodził się zaś bym i ja przez kilka dni mógł ich używać. Jeśli więc chcecie dowiedzieć się czy miłość do miodu przejąłem w genach zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu.

Honey Aoud

     Początek Honey Aoud zdominowany jest przez mieszankę dwóch nut – miodu i cynamonu. Co ciekawe, spotkałem się jednak z komentarzami wielu osób, które wcale nie wyczuwają tu pierwszego z wymienionych składników! Muszę przyznać, że naprawdę mnie to zaskoczyło. Sam bowiem bez problemu wyłapuję tę nutę. W dziele Pierre’a Montale miód jest słodki, płynny i złocisty. Niezwykle aromatyczny. Wtóruje mu zaś wspomniany już cynamon. Ma on w sobie coś ostrzejszego i korzennego. Niemniej, również i on niepozbawiony jest słodyczy, która bardzo zgrabnie komponuje się z przewodnią miodową nutą.

Honey Aoud

     W miarę upływu czasu Honey Aoud zaczyna coraz wyraźniej ewoluować. Pierwszym nowym elementem, który wyczułem w sercu tych perfum jest woń paczuli. Cierpka i trochę ziemista. Jest też raczej ostra, nie dominuje bynajmniej tej fazy zapachu. Po prostu dodaje jej nowego wymiaru. W swojej środkowej części kompozycja Montale posiada również delikatny kwiatowy podkład. Dla mnie jest on jednak zbyt słaby by wychwycić poszczególne tworzące go nuty. Niemniej, także i on dodaje Honey Aoud głębi. Z czasem coraz silniej zaznacza się zaś zbudowany w oparciu o  ambrę i oud z Laosu drzewny charakter tych perfum. Muszę przyznać, że oud pachnie tu bardzo klasycznie.  Drewno agarowe jest słodkie, trochę dymne a trochę żywiczne. Nieco ciężkie, Pierre Montale użył go jednak na tyle inteligentnie, że nie ciągnie ono jego zapachu w dół. Także wątek ambrowy poprowadzony jest naprawdę zgrabnie. Jego balsamiczno-drzewny aromat jest zauważalny, a mimo to Honey Aoud pozostaje kompozycją raczej lekką i żywą. Do tego ciepłą i otulająca za sprawą wanilii z Madagaskaru. W spisie nut tych perfum figuruje również skóra, jednak dla mnie jej obecność jest tutaj nie do namierzenia. Nawet i bez niej postrzegam jednak bazę recenzowanego dziś zapachu jako męską. Warto jednak zaznaczyć, że oficjalnie jest to kompozycja dla kobiet i mężczyzn. I mimo nieco bardziej samczej końcówki nie sposób się z tym nie zgodzić.  

     Jak przystało na zapach ze stajni Montale, Honey Aoud charakteryzuje się świetną projekcją. W tym samym tygodniu testowałem jeszcze inne bardzo silne perfumy a konkretnie Joop! Homme i zwróciłem uwagę na pewną różnicę. Otóż opisywany dziś zapach dużo trudniej przedawkować. W przypadku bohatera niniejszego wpisu istotny jest także fakt, że użyty w mniejszej ilości pozwala lepiej wyłowić poszczególne występujące w nim nuty. Natomiast zaaplikowany w nadmiarze szybko staje się zdominowany przez miodowo-oudowo-ambrowy wątek. Obok znakomitej projekcji posiada zaś równie doskonałą trwałość. Na mojej skórze zapach utrzymywał się przez 14-16 godzin, na ubraniach – 2-3 dni.

Honey Aoud

     W przypadku Honey Aoud charakterystyczny, przypominający pojemnik ze sprayem do graffiti i wspólny dla wszystkich perfum Montale flakon przyobleczony został w kolor pomarańczowy. Wybór ten jest w moim odczuciu o tyle trafny, że pomarańcz to barwa przejściowa między żółcią (miód) a brązem (drewno agarowe). Z tego względu doskonale wpisuje się ona w charakter recenzowanej kompozycji. Złote wykończenia dodają zaś całości odrobinę elegancji.

     Dla mnie Honey Aoud to kompozycja przemyślana od początku do końca. Posiada przebogaty aromat, a jednocześnie jest naprawdę harmonijna. Nie wywołuje wrażenia przesytu. Właśnie za takie zapachy cenię markę Montale. Trochę jednak brak jej uniwersalności. Podobnie jak Oud Immortel także i Honey Aoud to perfumy na chłodniejsze dni. Jednak w odróżnieniu od kompozycji Byredo nie rozgrzewają od środka, ale raczej otulają użytkownika ciepłym szalem swojego aromatu. Ich słodycz nie ma w sobie nic lepkiego, daje poczucie komfortu i przywołuje skojarzenia z Orientem. Niemniej, przypisanie działa Pierre’a Montale do kategorii gourmand również nie będzie błędem. Jednak bez względu na klasyfikację, Honey Aoud to zapach niezwykły. Piękny i aromatyczny. Te perfumy zdecydowanie skradły moje serce.  

Honey Aoud
Główne nuty: Miód, Oud.
Autor: Pierre Montale.
Rok produkcji: 2015.
Moja opinia:  Gorąco polecam! (7/7)

Honey Aoud.jpg