Dark Aoud – Orient o zmierzchu

Marka Montale słynie z perfum oudowych. Nie powinien zatem dziwić fakt, że i nasz dzisiejszy bohater wpisuje się w tę kategorię. Dark Aoud powstały w 2011 roku a ich autorem jest oczywiście Pierre Montale. Sam zapach opisywany jest natomiast jako drzewny i mroczny. Co w przypadku kompozycji francuskiej firmy nie jest wcale takie zaskakujące. Dużo bardziej zdziwił mnie natomiast wyjątkowo skromny spis nut Dark Aoud. Zawiera on jedynie dwa składniki. Choć moim zdaniem jest ich tu trochę więcej. Po szczegóły zapraszam jednak do lektury całego wpisu.

Od samego początku nasz dzisiejszy bohater sprawia wrażenie zapachu gęstego i ciemnego. Przy czym w głowie pojawia się jeszcze coś pylistego. Jakby zakurzonego. Wydaje mi się, że za ten efekt odpowiedzialny jest czarny pieprz. W Dark Aoud odgrywa on istotną rolę. Wprowadza nas w klimat opisywanego pachnidła. A jego intensywny aromat natychmiastowo zwraca uwagę. Podobnie jak i łatwo wyczuwalny wątek drzewny. Który w pierwszej fazie kompozycji Montale reprezentowany jest przez drewno tekowe. Jest więc wytrawnie i męsko. Całość zachowuje jednak równowagę za sprawą pojawiającej się w na tym etapie opisywanych perfum nuty szafranu. Nie jest ona ewidentna, delikatnie osładza jednak początek dzieła francuskiej marki.

Skoro recenzowany zapach nosi nazwę Dark Aoud, to łatwo domyślić się, że jedną z głównych ról odgrywa w nim oud. A choć jego apteczny aromat wyczuwalny był już w głowie recenzowanego pachnidła, to z czasem nabiera on jeszcze mocy. I kulminuje się w sercu kompozycji. Całość staje się więc jeszcze bardziej wytrawna. Praktycznie gorzka. Z pewnymi dymnymi akcentami. A także pojawiającą się w tle nutą skóry. I mimo, iż pełni tu ona raczej drugoplanową rolę, to o jej obecności warto wspomnieć. Wpisuje się bowiem w męski i mroczny klimat dzieła Montale. Podobnie zresztą jak i wkraczająca powoli na scenę szara ambra. Jej słonawa woń intensyfikuje moje olfaktoryczne doznania. Rozszerza i pogłębia wonne spectrum Dark Aoud. Co ważne, nie mam jednak wrażenia przesytu. Wydaje się jakby pojawiające się tu składniki miały jedynie uzupełnić przewodni wątek oudowy. Aż do momentu, gdy w piramidzie nut pojawia się drewno sandałowe. Wtedy następuje zmiana. Baza zapachu nie jest już bowiem ani tak ciężka, ani ciemna jak poprzednie fazy. I choć może to zabrzmieć oklepanie, to końcówka ma już zdecydowanie bardziej kremowy charakter. Dalej jest drzewna, nabiera jednak zmysłowości. A orientalny klimat kompozycji nie podlega dyskusji. Szczególnie, że na ostatnim etapie stworzonych przez Pierre’a Montale perfum odnajdziemy też wetywerię. Przy czym ja nie postrzegam jej tutaj jako zielonej. Owszem, jest drzewna, wydaje mi się jednak, że podkreślono raczej jej ziemistą stronę. Przez co całkiem udanie wpisuje się ona w ogólny klimat recenzowanego pachnidła.

To teraz kilka słów o walorach użytkowych Dark Aoud. W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się zaś projekcji tych perfum. A ta jest moim zdaniem całkiem niezła. Zapach jest intensywny, choć jak na Montale to i tak dość delikatny. Niemniej, przez znakomitą większość czasu bez problemu możemy wyczuć go na sobie. Co w tym wypadku uważam za plus. Skoro zaś o czasie mowa, to również pod względem trwałości kompozycja nie zawodzi. Dark Aoud utrzymuje się na skórze przez dobre 11-12 godzin od aplikacji. Choć zdarzało mi się wyczuwać ją i po upływie 14. Są więc powody do zadowolenia.

A jak prezentuje się flakon dzieła Montale? Moim zdaniem nie jest on specjalnie okazały, choć jego złota barwa niewątpliwie zwraca uwagę. Co do zasady mamy tu zaś do czynienia z typowym wzorem stosowanym przez francuską markę. Buteleczka jest więc walcowata i przypomina puszkę ze sprejem.  W jej górnej części umieszczono nazwę producenta wraz z logo. Bliżej podstawy odnaleźć natomiast możemy oznaczenie zapachu, jego koncentrację oraz pojemność flakonu. Wszystkie informacje wypisane są czarną czcionką. Uzupełnieniem wzoru jest zaś charakterystyczny klips z logo Montale, stanowiący jednocześnie blokadę atomizera. Całość jest prosta, ale dość przyjemna dla oka.    

Muszę otwarcie przyznać, że początkowo trochę nie doceniłem Dark Aoud. I chciałem przyznać tym perfumom niższą ocenę. Dopiero kolejne testy pozwoliły mi dostrzec ich subtelną urodę. Która po części tkwi także w prostocie zapachu. Niezaprzeczalny trzon kompozycji stanowią bowiem oud i sandałowiec. Przy czym ich zgoła odmienne aromaty nie walczą tu ze sobą, lecz wzajemnie się uzupełniają. Wzbogacone szczyptą przypraw oraz kilkoma innymi akcentami, budują męski, a zarazem sensualny klimat Dark Aoud. Doceniam również fakt, że całość nie razi taniością. Marce Montale zdarzają się bowiem syntetyczne koszmarki, w których oud przypomina raczej kurz i plastik. Ale nie w tym wypadku. Choć w zapewnienia o najwyższej jakości drewnie agarowym też nie wierzę. Niemniej, kompozycja broni się przed krytyką. A że ma też swój urok to finalnie zachęcam Was by poświęcić jej chwilę uwagi.              

Dark Aoud
Główne nuty: Oud, Drewno Sandałowe.
Autor: Pierre Montale.
Rok produkcji: 2011.
Moja opinia:  Warto poznać. (5/7)