Olfaktoryczna anatomia – najpiękniejszy kwiat na świecie, czyli o uroku frangipani

W dzisiejszym odcinku Olfaktorycznej anatomii udamy się w podróż do tropików. Na bohatera niniejszego wpisu wybrałem bowiem frangipani. I nie martwcie się jeśli nigdy nie słyszeliście o tej roślinie. Ja również odkryłem ją stosunkowo późno. Ale właśnie ze względu na jej względnie niewielką rozpoznawalność, pomyślałem, że nada się idealnie na materiał do tekstu. Szczególnie, że w perfumerii znana jest już od dawna. Jednak w ostatnich latach popularność frangipani znacząco wzrosła. Z tym, że jeśli dobrze kojarzę, to na Agar i Piżmo pojawiła się do tej pory zaledwie jedna recenzja zapachu z tą nutą w składzie. A szczęśliwcem tym był Fantastic Basilic od Montale. Może jednak po dzisiejszym wpisie sięgnę po kolejne?

     Na początek, jak zawsze, trochę botaniki. Frangipani, zwane również plumerią (łac. Plumeria rubra) lub kwiatem lei, to roślina z rodziny toinowatych, występująca przede wszystkim w Ameryce Środkowej oraz na wyspach Pacyfiku (Tahiti, Fidżi, Tonga, Hawaje). Hodowlaną znaleźć jednak można również w ogrodach Europy Południowej. Swoim kształtem przypomina natomiast rozłożysty krzew lub niewielkie drzewo. Do rozwoju potrzebuje zaś ciepłego i wilgotnego klimatu  oraz dobrze drenowanej, żyznej i lekko kwasowej gleby. Dzięki nim urosnąć może piękna roślina o dużych, skórzastych i owalnych liściach wydająca małe, jajowate owoce. Nas jednak najbardziej interesują jej kwiaty. A te są duże i mają pięć płatków, które tworzą kształt lekko zwiniętej rurki. Występują w różnych kolorach, takich jak biały, różowy, żółty, czerwony i pomarańczowy. Często trafić można również na kombinacje kolorów, na przykład białe z różowymi lub żółtymi krawędziami płatków. Wiele osób uważa nawet, że frangipani to najpiękniejszy kwiat na świecie. A do tego, silnie aromatyczny, skąd już tylko krok do tematu perfum.

     W celu pozyskania olejku z plumerii zastosować można kilka metod. Na przykład destylacją parą wodną. Kwiaty frangipani umieszcza się w specjalnych kadziach, a następnie nad nimi przeprowadzana jest para wodna. Ekstrahuje ona olejki lotne z płatków, a następnie skrapla się w zbiorniku chłodzącym, gdzie oddziela się od wody. Ta metoda jest jednak stosunkowo mało wydajna, ponieważ kwiaty frangipani zawierają niewielką ilość olejku. Do pozyskania jednego kilograma potrzeba by nawet kilkuset kilogramów kwiatów. Dlatego skuteczniejsze są ekstrakcja rozpuszczalnikami oraz ekstrakcja superkrytyczna, w której stosuje się dwutlenek węgla w stanie nadkrytycznym jako rozpuszczalnik. Dzięki temu można uzyskać bardzo czysty olejek aromatyczny, zachowujący pełen bukiet zapachowy kwiatów.

      A skoro już o zapachu mowa… Swoim aromatem frangipani nieco zbliżone jest do gardenii. Słodkie, kwiatowo-owocowe, z brzoskwiniową nutą. Do tego miękkie i kremowe. Doszukać się w nim można także pewnych cytrusowych niuansów. W zależności od gatunku, w woni plumerii odnaleźć też można takie wątki jak różany, ananasowy, śliwkowy, bananowy czy kokosowy. Z tego względu składnik ten jest dość uniwersalny i dobrze komponuje się choćby z wanilią, jaśminem, ylang-ylang czy ambrą. Odnaleźć go można w mydłach, świecach zapachowych, olejkach do masażu oraz potpourri. Ma także zastosowanie religijne. W hinduizmie frangipani uważane jest za symbol miłości, ofiary i reinkarnacji. Na wyspach Pacyfiku to właśnie z kwiatów plumerii wyrabia się charakterystyczne, zakładane na szyje wieńce. Natomiast w Afryce wierzy się, że zwiększa on laktację u karmiących matek. Do tego stosuje się go także w medycynie na przykład do leczenia brodawek.  

Skoro już wiemy trochę więcej na temat frangipani, to teraz przekonajmy się w których perfumach jego aromat odgrywa istotną rolę. A opcji mamy przynajmniej kilka. Na pierwszy plan wysuwają się zaś Jo Malone - Frangipani Flower oraz Bronze Goddess od Estée Lauder. Plumeria odgrywa jednak kluczową rolę także w Beige z oferty Chanel, Lily of the Beach marki Clinique oraz Maison Margiela - Dancing on The Moon z serii Replica. Przy czym z wyżej wymienionych jedynie pierwszy i ostatni zapach posiadają bardziej uniwersalny charakter. Pozostałe dedykowane są paniom. Podobnie jak Prada – La Femme, Frangipane od Chantecaille czy Songes spod szyldu Annick Goutal. Natomiast szukając kompozycji zarówno dla kobiet jak i mężczyzn sięgnąć jeszcze można po Ormond Jayne – Frangipani, La Dompteuse Encagée Serge’a Lutens’a lub Manguier Metisse autorstwa Pierre’a  Guillaume’a. A jest też jeszcze Equinox Bloom marki Penhaligon’s. Jak zatem widać, wybór wcale nie jest mały.