Bois Mystérieux – arabska noc?

Po opublikowanej już jakiś czas temu recenzji Ambre Éternel postanowiłem znów sięgnąć po perfumy z kolekcji Les Absolus d'Orient. Tym razem mój wybór padł zaś na Bois Mystérieux. A więc zapach skomponowany w 2019 roku przez naczelnego nosa Guerlain – Thierry’ego Wasser’a. Natrafiłem również na informację, że jest to uwspółcześniona wersja niedostępnych już Song D’Un Bois D’Été. Nie miałem okazji poznać tych ostatnich, jednak słyszałem o nich sporo dobrego. Tym chętniej sięgnąłem więc po Bois Mystérieux. Zwłaszcza, że w materiałach promocyjnych dzieło Wasser’a przedstawiane jest jako zapach nocy. Mroczny i tajemniczy. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

Leather Oud – z arabskiej stajni

Dziś na Agar i Piżmo jeszcze jeden zapach z butikowej kolekcji Dior’a. I to ponownie skórzany. Ale zupełnie inny niż recenzowany jakiś czas temu Cuir Cannage. Choć za skomponowanie Leather Oud również odpowiedzialny jest François Demachy. Tyle, że te perfumy już w samym założeniu mają mieć odmienny charakter. Orientalny. Ognisty. A do tego harmonijnie łączący w sobie nuty o zgoła różnym klimacie. By lepiej zobrazować z jakiego rodzaju pachnidłem mamy tu do czynienia posłużyć się możną obrazem odbywających się na pustyni wyścigów konnych. Trochę jak w filmie Hidalgo – ocean ognia. Zamiast jednak dawać się mamić słowom, przekonajmy się jak w rzeczywistości pachnie Leather Oud.     

Read More

No. 1 – drzewny pył

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć większość pojawiających się na Agar i Piżmo recenzji dotyczy perfum zagranicznych. Zarówno mainstreamowych jak i niszowych. Okazjonalnie zdarza mi się jednak sięgnąć po coś z rodzimego rynku. I tak też jest w przypadku dzisiejszego wpisu. W ramach współpracy z Tkliwymi Nihilistami zdecydowałem się bowiem na testy zapachów z ich kolekcji. Na pierwszy ogień poszły zaś No. 1. I z tej okazji przygotowaliśmy dla Was mały konkurs, którego szczegóły znajdziecie na końcu wpisu. Natomiast co do naszego dzisiejszego bohatera, to na oficjalnej stronie marki nie ma informacji o inspiracji dla stworzenia tej kompozycji. Ani oklepanych frazesów typu klasyczny, ale nowoczesny lub męski i elegancki. Możemy za to poczytać o wrażeniach użytkowników. To ciekawy i oryginalny zabieg. Zobaczmy jednak na ile moje spostrzeżenia pokrywają się z tym, co na umieszczono stronie.

Read More

Boucheron pour Homme – mężczyzna w kwiecistej koszuli

Oba recenzowane przeze mnie do tej pory zapachy Boucheron były stosunkowo nowe. I nie wypadły najlepiej. Tym razem postanowiłem więc sięgnąć po coś bardziej wiekowego. A konkretnie Boucheron pour Homme z 1991 roku. Kompozycję, za którą stoi… Hmm, no właśnie… W zależności od źródła, w Internecie znaleźć można informacje, że autorem tych perfum jest Raymond Chaillan, duet Francis Deleamont i Jean-Pierre Bethouart lub cała wymieniona trójka razem. Jak widać sukces ma wielu ojców. Abstrahując jednak od osoby twórcy, warto także wspomnieć, że nasz dzisiejszy bohater to pierwsze męskie perfumy w ofercie francuskiej marki. Opisywane są zaś jako wyrafinowane i dedykowane gentlemanom. Przekonajmy się zatem jak pachną.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – sposób na życie wieczne, czyli o faktach i mitach na temat nieśmiertelnika

W ramach cyklu Olfaktoryczna anatomia staram skupiać się na mniej znanych składnikach perfum. Stąd brak wpisów choćby o róży, lawendzie czy mchu dębowym. W dzisiejszym tekście zaglądamy jednak do królestwa roślin. Tyle, że pod lupę zdecydowałem się wziąć kocankę włoską, zwaną potocznie nieśmiertelnikiem. Na decyzję tę nie bez wpływu pozostał zaś fakt, iż jej aromat pojawia się w dwóch zapachach z mojej prywatnej kolekcji. O tym jednak później. Na ten moment chciałbym natomiast zaznaczyć, że nawet jeśli nie posiadacie perfum z tą nutą w temacie, to nie znaczy, że nie jest Wam ona znana. Kocanka jest bowiem rośliną powszechnie występującą w Polsce. Może więc dzisiejszy wpis tym bardziej Was zaciekawi.

Read More

By the Fireplace – szwajcarskie Last Christmas

Oferowana przez Maison Margiela seria perfum Replica przywoływać ma wyobrażenia konkretnych miejsc. I tak, po muzycznym wieczorze z Jazz Club, dziś chciałbym Was zaprosić na odrobinę relaksu przy kominku. A to za sprawą By the Fireplace - zapachu skomponowanego w 2015 roku przez Marie Salamagne. Choć o Francuzce słyszałem sporo, to z jej twórczością zetknąłem się do tej pory tylko raz, przy okazji recenzji Giorgio Armani – Eau de Nuit. Ucieszyłem się więc, że to ona stoi za wybranymi dziś przeze mnie perfumami. Do ich testów zachęciły mnie jednak również pozytywne opinie na internetowych forach. Oraz opis na oficjalnej stronie Maison Margiela, malujący przed moim oczami wizję mroźnej zimy w przytulnym, ogrzewanym kominkiem pokoiku. Na przykład w szwajcarskim Chamonix, w 1971 roku. Można się zatem spodziewać, że recenzowana kompozycja będzie ciepła i otulająca. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

L’Eau des Hespérides – złocone cytrusy

Starożytność i jej wierzenia stanowi popularne źródło inspiracji do tworzenia perfum. Za przykład mogę przytoczyć choćby Antaeus pour homme, Kouros czy Eros. Nie inaczej jest też w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Czyli L’Eau des Hespérides francuskiej marki diptyque. Przy czym nazwa kompozycji nawiązuje do mitologii greckiej. A konkretnie do Hesperyd, czyli trzech nimf będących strażniczkami ogrodu ze złotymi jabłkami. Które możecie kojarzyć z mitu o Heraklesie, wykradnięcie jabłek było bowiem jedną z jego dwunastu prac. Natomiast samo słówko hespéridée po francuski oznacza po prostu cytrusa. Co jest wskazówką co do charakteru opisywanego zapachu. Zresztą opis na oficjalnej stronie diptyque również wskazuje, że mamy tu do czynienia z pachnidłem świeżym i radosnym. 

Read More

Vétiver Tonka – smakowita kępa traw

Choć recenzji perfum Hermès’a jest na blogu całkiem sporo, to jednak reprezentantów butikowej kolekcji Hermessence praktycznie tam nie ma. Postanowiłem więc to zmienić. I z tego właśnie względu, dziś na Agar i Piżmo trafia wpis poświęcony Vétiver Tonka. Czyli zapachowi powstałemu w 2004 roku, a więc jeszcze za kadencji Jean-Claude’a Elleny. I będącemu częścią kwartetu dającego początek całej serii (pozostałe trzy debiutanckie kompozycje to Ambre Narguillé, Poivre Samarcande i Rose Ikebana). A ponieważ cała czwórka inspirowana była konkretnymi tekstyliami, to nie mógłbym nie wspomnieć, że za motyw przewodni do stworzenia Vétiver Tonka posłużyła wełna. Zatem skojarzenie z zapachem ciepłym i otulającym nasuwa się tu samoistnie. Ale czy nasz bohater rzeczywiście taki jest?

Read More

Néroli Sauvage – tak domijemnie

Od mojego ostatniego spotkania z marką Creed minęło już trochę czasu. Pomyślałem więc, że czas odświeżyć tę znajomość. Tym razem zdecydowałem się zaś wziąć pod lupę Néroli Sauvage. A więc perfumy powstałe w 1994 roku. I dedykowane jednemu z moich ulubionych składników, jakim jest tytułowy kwiat gorzkiej pomarańczy. Do tej pory na Agar i Piżmo pojawiło się już całkiem sporo zapachów z tą nutą w temacie, ciekaw więc byłem w jaki sposób podszedł do niej  Olivier Creed. Oficjalna strona marki przedstawia bowiem tę kompozycję jako elegancką i czarującą. Wspomina także o służących tutaj za inspirację, organizowanych przez hrabinę Neroli letnich przyjęciach ogrodowych. Możemy zatem spodziewać się zapachu słonecznego i pełnego radości. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

Ralph’s Club – impreza w remizie

Jeśli chodzi o perfumy, to marka Ralph Lauren kojarzy się głównie z serią Polo. Choć od czasu do czasu pojawiają się też zapachy nie będące jej częścią. Jak na przykład bohater dzisiejszego wpisu. A więc Ralph’s Club z 2021 roku. Tym zaś, co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę kompozycję, jest osoba jej twórcy. Recenzowane dziś pachnidło stworzone zostało bowiem przez samego Dominique’a Ropion’a. A to już coś. Choć slogan reklamowy zachęcający do przeżycia najwspanialszej nocy w moim życiu również nie pozostał bez wpływu. A skoro już o marketingu mowa… Na oficjalnej stronie amerykańskiej marki Ralph’s Club opisywane są jako perfumy eleganckie i zuchwałe. A jak jest w rzeczywistości?

Read More