Illusione for Him – lekka nonszalancja

Do tej pory na blogu pojawiły się tylko jedne perfumy marki Bottego Veneta. A były to, bardzo dobre skąd inąd, Bottega Veneta Pour Homme. Dziś przyszedł zaś czas na kolejne. Ponieważ jednak oferta włoskiego producenta nie jest zbyt szeroka, domyślacie się już pewnie, że bohaterem niniejszej recenzji będzie Illusione for Him. A jako że kompozycja ta jest stosunkowo nowa (2019 rok), tym chętniej zabrałem się do testów. Ale czy i tym razem otrzymaliśmy produkt wart uwagi? A może jego jakość jest tylko iluzoryczna? Przekonajcie się sami czytając niniejszy wpis.

Illusione.jpg

Już na wstępie chciałbym zaznaczyć, że Illusione for Him jest zapachem dość liniowym. Nie zmienia się zbytnio w czasie. Choć pewien rozwój widać. A jak się zaczyna? Moim zdaniem cytrusowo-drzewnie. Zdradzając tym samym charakter całej kompozycji. W otwarciu dominuje zaś cytryna. Skrzy się na skórze, a jednocześnie przepełnia recenzowane perfumy swoją soczystą goryczą. Jest świeża i orzeźwiająca. Wtóruje jej natomiast gorzka pomarańcza. Za jej sprawą początek jest nieco bardziej wytrawny. Ktoś mógłby nawet powiedzieć, że lekko mdły. I na pewno nie każdego takie otwarcie Illusione przekona. Dziełu Antoine’a Maisondieu warto jednak dać trochę czasu. Bowiem gdy cytrusowa mgiełka już opadnie, zapach odsłania przed nami to, co ma najlepsze.

Illusione.jpg

W swoim sercu Illusione for Him jest już zdecydowanie wyraźniej drzewny. A także nieco bardziej zielony. Ten ostatni efekt to chyba zasługa obecności balsamu z jodły w składzie tych perfum. Dzięki niemu nabierają też one nieco ostrości. Wrażenie to jest jednak dość subtelne i na pewno nie nazwałbym tego zapachu agresywnym. Wręcz przeciwnie, do Illusione pasują mi raczej takie określenia jak elegancki czy poukładany. I nie pozostaje to bez związku z głównym bohaterem środkowej fazy kompozycji. A tym jest drewno cedrowe. Antoine Maisondieu postawił je w sercu swojego dzieła i myślę, że była to dobra decyzja. Trochę słodkie a trochę wytrawne, sprawia, że całość jest lekka, ale i męska zarazem. Nasuwa mi skojarzenie ze sprezzaturą. W Illusione for Him odnajduję odrobinę słynnej włoskiej nonszalancji. Tę charakterystyczną niewymuszoną elegancję i styl. Zresztą jeśli chodzi o aromat, to sama kompozycja też oscyluje w granicach klasyki. Połączenie cytrusów, cedru i tworzącej bazę tych perfum wetywerii trudno bowiem uznać za specjalnie oryginalne. Chodzi raczej o sposób, w jaki te nuty zostały przedstawione. A skoro już jesteśmy przy wetywerii, to warto wspomnieć o wpływie, jaki jej obecność wywiera na opisywane dziś perfumy. Za jej sprawą stają się one chłodniejsze. I jakby dymne. Ale w bardzo niewielkim stopniu. Ta dyskrecja jest zresztą charakterystyczna dla całej kompozycji Maisondieu. Jej ostatnia faza dodatkowo wzbogacona została zaś jeszcze o bób tonka. Przyznam szczerze, że niespecjalnie go tu jednak wyczuwam. Mogę jednak domyślić się jego wpływu na ogólny klimat Illusione. W końcówce perfumy te nabierają bowiem nieco więcej zmysłowości.

Illusione.jpg

A jak dzieło Bottega Veneta prezentuje się pod kątem parametrów użytkowych? Według mnie odzwierciedlają one charakter tych perfum. Jeśli chodzi o projekcję, to zdecydowanie jest ona dyskretna. I nie raz sam miałem problem, aby wyczuć na sobie Illusione. W sytuacjach biurowych może się to jednak okazać zaletą. Jeśli zaś chodzi o trwałość, to i tu rewelacji nie ma. Recenzowany dziś zapach utrzymuje się na mojej skórze przez 5-6 godzin, po czym bezpowrotnie znika. Należy jednak pamiętać, że mamy tu do czynienia z wodą toaletową.

Przed podsumowaniem chciałbym jeszcze krótko opisać flakon Illusione for Him. Według mnie zasługuje on bowiem na uwagę. Zacznę może od tego, że jego żółto-zielona barwa bardzo dobrze oddaje charakter zawartej w nim kompozycji. Natomiast prosty, szklany flakon prezentuje się elegancko i klasycznie. Nieco bardziej fikuśna jest za to zatyczka. Jest ona kolista i ma brązowy kolor. To, co jest w niej jednak najciekawsze, to wycięty w jej centrum otwór, w który wchodzi atomizer. Tak więc nawet, gdy flakon jest zamknięty, mamy teoretycznie możliwość nacisnąć jego główkę. Choć nie wiem po co ktoś miałby to robić. Sam design wydaje mi się jednak interesujący. Jeśli zaś chodzi o oznaczenie tych perfum, to na frontowej ściance znajdziemy jedynie ich nazwę i markę. Przekaz jest więc raczej minimalistyczny.      

Czytając dzisiejszą recenzję być może zwróciliście uwagę na to, jak często pojawiają się w niej słowa lekko, nieco i trochę. Myślę, że częstotliwość ich występowania dobrze pokazuje jakim typem zapachu jest Illusione for Him. Zbudowany w oparciu o cytrusy, drewno cedrowe i wetywerię nie oferuje wiele ponad to. Na uwagę zasługuje jednak sposób w jaki przedstawia właśnie te trójkę. Ich aromat jest tu jasny i czysty. A sama kompozycja, choć z pozoru prosta, skomponowana została naprawdę zgrabnie. Jest w niej lekkość, ale i elegancja. No i oczywiście męski charakter. Dzieło Antoine’a Maisondiue posiada też zdecydowanie dzienny charakter. Noc należy już bowiem do zupełnie innych typów perfum.

Illusione for Him
Główne nuty: Cytrusy, Nuty drzewne.
Autor: Antoine Maisondieu.
Rok produkcji: 2019.
Moja opinia:  Warto poznać. (5/7)