Higher – sięgnąć nieba

     Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis choć trochę zaskoczy stałych czytelników bloga. Na jego bohatera wybrałem bowiem zdecydowanie mało znany zapach jednej z najbardziej znanych marek w branży perfum. Kompozycje takie jak Eau Sauvage, Fahrenheit czy Dior Homme cieszą się niesłabnącą popularnością. Higher nigdy takiej nie zdobył. I pewnie już nie zdobędzie. Niemniej perfumy te zwróciły moją uwagę do tego stopnia, że postanowiłem poświęcić kilka dni, aby lepiej je poznać. Dziś mam przyjemność podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat zapachu, który oficjalna strona Dior reklamuje jako współczesny i miejski. Szczególnie to drugie słowo zwraca uwagę, prawda?

Higher

     Początek zapachu jest bardzo lekki i owocowy. A także chłodny. Na pierwszy plan wyraźnie wybija się w nim gruszka. Przyznam szczerze, ze znam mało perfum z tą nutą w temacie. Na szybko do głowy przychodzi mi jedynie Hermès - Un Jardin Sur Le Toit. Te dwa zapachy nie są jednak podobne. W Higher gruszka jest słodziutka i dojrzała, dominuje kompozycje, podczas gdy w dziele Jean-Claude'a Elleny jest po prostu jednym z elementów owocowego akordu. Aby jeszcze uatrakcyjnić otwarcie recenzowanych dziś perfum, ich twórcy - Olivier Gillotin i Olivier Pescheaux doprawili je bazylią oraz sporą ilością cytrusów. W efekcie zapach jest rześki i świetlisty. Pobudza do pracy. Pachnie też bardzo swojsko.

     Po około 5 minutach od aplikacji Higher zaczyna lekko zmieniać charakter. Gruszka ustępuje miejsca przyprawom. A w zasadzie to nie ustępuje, a jedynie oddaje im część swojej władzy. Za sprawą kardamonu kompozycja nabiera bardziej zielonego wyrazu. Wciąż pozostaje to jednak zieleń naprawdę zimna. Trochę jakbyśmy obudzili się w majowy poranek i odkryli w naszym ogródku ślady jakiegoś spóźnionego przymrozku. Skojarzenie to będzie jeszcze trafniejsze, jeżeli okaże się, że w powyższym ogródku mamy też posadzony rozmaryn. Jego ziołowe akcenty są widoczne w sercu kompozycji. Podobnie jak i zielone, drzewne nuty cyprysowe. Za sprawą dwóch wyżej wymienionych składników perfumy stają się bardziej wytrawne, choć nie tracą tak dużo ze swojej świeżości jak można by się spodziewać. Utrzymana zostaje również prostota, z jaką są one skomponowane. Natomiast ich drzewny charakter ulega jeszcze podkreśleniu wraz z nadejściem nut bazy. Pojawiają się w niej cedr oraz drewno gruszy. To ostatnie w perfumach spotykane jest bardzo rzadko, jednak jeśli wziąć pod uwagę przewodni motyw Higher to trzeba przyznać, że pasuje tu idealnie. Jakby kolońskiego charakteru nadaje natomiast... piżmo. Trochę mocniej zaakcentowano tu też jego owocową stronę. Co ważne, w dziele Gillotin’a i Pescheaux pachnie ono bardzo naturalnie. Twórcy zgrabnie zakamuflowali wszelkie syntetyczne niuanse, co biorąc pod uwagę typ zapachu wcale nie musiało być łatwe. Plastikowych owoców jednak tu nie uświadczymy.

Higher

     Parametry użytkowe Higher nie wzbudziły mojego zachwytu. Jest to zapach delikatny i o znikomej projekcji. Podczas testów szybko zapominałem, że w ogóle mam go na sobie. Również jego trwałość nie jest najlepsza. 5-6 godzin to maksimum jakie udało mi się uzyskać podczas moich kilku spotkań z dziełem Dior’a.

     Jeśli chodzi o falkon recenzowanych dziś perfum to jego obecna wersja całkiem mi się podoba. Jest prosta i elegancka. Na pewno prezentuje się lepiej od poprzedniej. Metalową obudowę zastąpiono przeźroczystym szkłem uzyskując w ten sposób efekt transparentności. Jedynie zatyczka pozostała bez zmian. Nowy flakon nie tylko wygląda lepiej, ale i bardziej odpowiada charakterowi zawartej w nim kompozycji. Warto podkreślić również brak zbędnych ozdobników. Na butelce wypisano jedynie nazwę tych perfum oraz ich producenta. Jest prosto i po męsku.

     Niewątpliwie Higher to jeden z tych zapachów, na które raczej nie zwracamy uwagi. A może warto by to zmienić? Choć kompozycja jest prosta na pewno nie nazwałbym jej banalną. Do tego pachnie bardzo naturalnie. Oraz uniseksowo. Przynosi też przyjemne uczucie chłodu. Z tego względu dobrze sprawdzi się zwłaszcza latem oraz późną wiosną. Natomiast ze względu na wspomnianą już niewielką popularność oraz oryginalny motyw przewodni wydaje mi się, że perfumy te zainteresować mogą przede wszystkim hipsterów oraz współczesnych yuppies. Osoby, które chcą się wyróżniać, w miejskiej dżungli czują się jak w domu i zawsze mierzą wysoko.

Higher
Główne nuty: Gruszka, Nuty drzewne.
Autor: Olivier Gillotin, Olivier Pescheaux.
Rok produkcji: 2001.
Moja opinia:  Warto poznać. (5/7)

Higher.jpg