Olfaktoryczna anatomia – dobrze, dobrze panie bobrze

Choć w dzisiejszym przemyśle perfumeryjnym odchodzi się od korzystania ze składników pochodzenia zwierzęcego, to jednak historycznie mają one olbrzymie znaczenie. Niemniej, do tej pory na blogu trochę więcej uwagi poświęciłem jedynie piżmu. Czas zatem poszerzyć katalog o kolejną substancję odzwierzęcą. A będzie to kastoreum. Związek chemiczny służący utrwalaniu aromatycznych kompozycji a także nadawaniu im dzikości. Choć zastosowanie znalazł również i w innych gałęziach przemysłu. Jeśli jednak jesteście ciekawi dalszych szczegółów to zapraszam do lektury całego wpisu. 

Kastoreum.jpg

Na początek należałoby wyjaśnić czym jest kastoreum i skąd się je pozyskuje. Oryginalnie mianem tym określało się wydzielinę z gruczołów okołoodbytniczych bobra. Przede wszystkim bobra europejskiego (łac. Castor fiber), ale też kanadyjskiego (łac. Castor canadensis). Sama nazwa zapożyczona jest zaś z greki. W języku tym słowo bóbr brzmi bowiem kastor. Jednak dziś pod hasłem kastoreum dużo częściej znajdziemy różnego rodzaju związki chemiczne swoim aromatem imitujące wyżej wymienioną wydzielinę. Pozyskiwanie prawdziwego ekstraktu w większości cywilizowanych krajów jest już (na szczęście) zabronione. Choć i tu zdążają się wyjątki. Wróćmy jednak do bobrów. Substancja będąca bohaterem dzisiejszego wpisu jest przez nie wykorzystywana do oznaczania granic ich terytorium. Pozostawiają ją na kamieniach oraz brzegach rzek wzdłuż terenów, które zamieszkują. Dodatkowo, służy im ona również do natłuszczania futra. Natomiast jedną z jej składowych jest tak ceniona w perfumerii kastoramina.

Niestety, sposób pozyskiwania prawdziwego kastoreum jest dość brutalny. Niegdyś bobry łapano w specjalne pułapki, zabijano a następnie wycinano im gruczoły, w których znajdowała się ta wydzielina. Następnie były one (gruczoły, nie bobry) poddawane suszeniu, po czym ścierane na aromatyczny proszek. W XIX wieku praktyki te doprowadziły do niemal całkowitego wyginięcia populacji bobra kanadyjskiego w Ameryce Północnej. Jak już jednak wspomniałem, obecnie kastoreum jest przede wszystkim sztucznie syntetyzowane w laboratoriach. Bobry mogą więc odetchnąć z ulgą. Dodatkową zaletą syntetyków jest zaś fakt, że są one znacznie tańsze niż produkt naturalnego pochodzenia. Jeśli zaś chodzi o zapach, to tradycyjnie jest on dość ostry, z zauważalną animalną nutą. Dość zaskakująco, ma w sobie także coś słodko-waniliowego. Do tego wątku powrócę jednak jeszcze za chwilę. Warto za to wspomnieć, że wielu osobom woń kastoreum kojarzy się trochę ze smołą a trochę z piżmem. Niektóre źródła wskazują zresztą na zbieżność jego nazwy z sanskryckim słowem kasturi, oznaczającym piżmo właśnie. Jeśli zaś chodzi o wygląd to ma ono postać lepkiej mazi, której barwa różni się w zależności od pochodzenia ekstraktu. Może ona być mleczna, żółtawa lub szarawa. Natomiast wysuszone staje się brązowe. Najlepiej rozpuszcza się zaś w rozgrzanym alkoholu.

Kastoreum.jpg

Jak już wspomniałem, podstawową gałęzią przemysłu, w której wykorzystuje się kastoreum jest perfumeria. Na przestrzeni lat znajdowało ono jednak i wiele innych zastosowań. Starożytni Rzymianie wierzyli, że ma właściwości lecznicze i pomaga w zwalczaniu między innymi migreny i gorączki. Jak również, że może wywoływać poronienia. Dziś wiadomo już jednak, że nie jest to prawdą. Dodatkowo, kastoreum było także powszechnie uznawane za afrodyzjak. I to właśnie ze względu na przypisywanie mu właściwości zwiększające atrakcyjność seksualną trafiło do perfumerii. Dość zaskakująco, znajduje ono jednak także zastosowanie w przemyśle spożywczym. Najczęściej jako substytut wanilii, choćby w lodach. Może też jednak służyć do nadawania pokarmom aromatu maliny lub truskawki. Zaskakujące, prawda?  

To teraz przyjrzyjmy się wykorzystaniu kastoreum w perfumach. Jak zaznaczyłem we wstępie, służy ono przede wszystkim do utrwalania kompozycji. Nadaje im też dzikości i zwierzęcego charakteru. Choć może także przyjmować formę bardziej owocową lub zbliżoną do aromatu smoły brzozowej. Najczęściej odnajdziemy je zaś jako element bazy zapachu, służący do jego utrzymania na skórze. Wśród najpopularniejszych perfum zawierających tę nutę wymienić należy Antaeus pour Homme od Chanel i  Knize – Ten. Oprócz nich warto też jednak wspomnieć o Yatagan francuskiej marki Caron, Amouage - Epic Men  czy Paloma Picasso Palomy Picasso. W poszukiwaniu kastoreum możemy także sięgnąć po Van Cleef & Arpels pour Homme, Killian - Cruel Intensions czy jeszcze jedną pozycję od Chanel – Cuir de Russie. Panie zainteresować zaś mogą takie zapachy jak Dior – Diorama i Shalimar od Guerlain. Jeśli zaś znacie jeszcze inne warte polecenia to dajcie proszę znać.

Antaeus.jpg
Yatagan.jpg