For Him – zmysłowość ekstremalna?

     Męska linia perfum marki Narciso Rodriguez nie jest zbyt bogata. Obecnie znajduje się w niej zaledwie pięć kompozycji. Do tej pory na blogu miałem zaś przyjemność recenzować jedynie Narciso Rodriguez For Him Bleu Noir. Zapach ten zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Z tego też względu postanowiłem zapoznać się z jego protoplastą – oryginalnym For Him. Perfumy te powstały w 2007 i to właśnie one dały początek całej męskiej kolekcji Narciso Rodriguez’a. Od razu widać, że amerykańskiej marce zależało na debiucie z przytupem, bowiem na autora kompozycji wybrano samego Francis’a Kurkdjian’a. Przekonajmy się zatem jak Francuz poradził sobie z zadaniem stworzenia zapachu subtelnego i tajemniczego a jednocześnie dynamicznego i charyzmatycznego (parafraza opisu na oficjalnej stronie marki).  

For Him.jpg

     Narciso Rodriguez For Him otwiera się mocno, świeżo i zielono. Od razu bezbłędnie wyczułem też jednego z głównych bohaterów tych perfum tj. liść fiołka. W ostatnich miesiącach, między innymi za sprawą Burberry - Touch for Men, nuta ta stała się zresztą jedną z moich ulubionych. Odnajduje w niej coś klasycznie męskiego. Podobnie jest w przypadku For Him. Zapach od początku jest wyrazisty i elegancki. Fiołek jakiego serwuje nam tu Francis Kurkdjian jest intensywnie zielony i soczysty. Poprzez jego obecność Francuz wprowadził do swojej kompozycji coś na kształt akordu świeżej trawy. Jej zieleń jest tu zauważalnie mokra. Jednocześnie za sprawą mchu dębowego zapach staje się bardziej wytrawny i nawiązuje do tradycji fougère. W efekcie początek kompozycji bardziej niż z pokryta łąką rosą kojarzy mi się z zawilgotniałymi pniami stojących na jakimś mokradle drzew. Wrażenie co najmniej ciekawe.

For Him 1.jpg

     W sercu wydźwięk recenzowanych dziś perfum nieco się zmienia. Swoją obecność zaznacza paczula. Jej odrobinę fekalna woń nadaje środkowej fazie Narciso Rodriguez For Him ostrości. Jednocześnie jest w niej coś kwaśnego a swoim aromatem dzieło Kurkdjian’a momentami zbliża się nawet do zapachu mokrego betonu. Przyznam, że takie wrażenie wywoływać może konsternacje, nie można jednak odmówić mu pewnej dozy oryginalności. Syntetyczny wątek For Him nie ogranicza się zresztą jedynie do betonu, bowiem w drugiej połowie kompozycji coraz wyraźniej do głosu dochodzić zaczyna sztuczne piżmo. Zestawienie nut liści fiołka z piżmem znaleźć można także we wspomnianym już przeze mnie Touch for Men, oba zapachy maja jednak zdecydowanie rożny klimat. Prezentowanym dziś perfumom brakuje subtelności, jaką posiada dzieło Jean-Pierre’a Bethouart’a. Nie mają też aż tak eleganckiego charakteru. Są za to bardziej zmysłowe. I cieplejsze. To ostatnie wrażenie wywołane zostało zaś za pomocą ambry. Balsamiczna i lekko pudrowa końcówka z niewielką domieszką wanilii wieńczy żywot Narciso Rodriguez For Him.  

     Prezentowany dziś na blogu zapach posiada cechy, które sprawiają, że naprawdę dobrze sprawdzi się on w codziennym użytku. Przede wszystkim mam tu na myśli jego silną projekcję. Gwarantuje ona, że nosząc te perfumy nie pozostaniemy niezauważeni. I choć osobiście bardzo lubię intensywnie projektujące kompozycję, to jednak tak duża moc Narciso Rodriguez For Him wydała mi się trochę uciążliwa. Nie mam natomiast najmniejszych zastrzeżeń co do trwałości tych perfum. Występujący w stężeniu wody toaletowej For Him na mojej skórze utrzymywał się zawsze przez około 8-9 godzin.

For Him 2.jpeg

     Flakon Narciso Rodriguez For Him to po prostu męski odpowiednik buteleczki Narciso Rodriguez For Her. Zmianie uległa jedynie jego kolorystyka. Zamiast pudrowego różu mamy więc grafitowy szary. Jak zaś wiadomo zarówno ciemnoszary jak i granatowy to barwy bezsprzecznie kojarzące się z elegancją. Nie bez powodu większość klasycznych męskich garniturów występuje właśnie w tej kolorystyce. Szarość kojarzyć ma się także z nowoczesnością i siłą. Również sam kształt flakonu For Him jest prosty i elegancki. Pozbawiony niepotrzebnych ozdobników. Natomiast pomalowane od wewnątrz ścianki to znak rozpoznawczy wszystkich zapachów amerykańskiej marki.   

     W moim odczuciu Narciso Rodriguez For Him to zapach prosty i nowoczesny. Dobrze wpisuje się w styl Francis’a Kurkdjian’a. Nie mogę natomiast zgodzić się ze stwierdzeniami, iż perfumy te są jakoś wyjątkowo zmysłowe. Owszem, ich aromat jest sensualny, żadnej dziewczyny od razu na kolana jednak nie rzuci. Co więcej, uważam, że - mimo dużej mocy - ze względu na swój raczej dyskretny charakter For Him dobrze sprawdzi się podczas spotkań biznesowych. Kompozycja nie jest odkrywcza, ale Kurkdjian sprawnie poprowadził wszystkie obecne w niej wątki, łącząc je w spójną całość. W efekcie powstało coś, co określiłbym jako całkiem przyzwoite współczesne męskie perfumy. A choć ten zapach mnie osobiście nie zachwycił to cieszę się, że miałem możliwość go poznać.     

Narciso Rodriguez For Him
Główne nuty: Liść fiołka, Piżmo.
Autor: Francis Kurkdjian.
Rok produkcji: 2007.
Moja opinia:  Warto poznać. (5/7)

For him 3.jpg