Y – yyy…

Powstałe w 2017 roku Y to jedne z najnowszych męskich perfum domu mody Yves Saint-Laurent. Co ciekawe, taką samą nazwę nosił też pierwszy w historii zapach francuskiej marki. Wycofany z produkcji Y z 1964 roku dedykowany był jednak… kobietom! Od tego momentu upłynęło jednak na tyle dużo czasu, że dyrektor kreatywny YSL – Tom Pecheux – uznał, iż nazwa ta może wrócić na rynek. W wersji męskiej. Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej marki Y odzwierciedlać ma balans pomiędzy świeżością a męskością. Aby lepiej zobrazować ten kontrast odwołano się zaś do połączenia kultowego białego t-shirt’u YSL z czarną skórzaną kurtką. Dla mnie taka stylizacja to absolutna klasyka. Czy jednak perfumy mające oddawać jej antynomiczny a zarazem ponadczasowy charakter sprostały temu zadaniu? Odpowiedź w poniższej recenzji.

Read More

XS pour Homme – w nadmiarze?

Bohater dzisiejszego wpisu – XS pour Homme – to jeden z dużych zapachów lat 90’ XX wieku. Jednak nie na tyle duży, by zyskać miano klasyka. Jego nazwa stanowi zaś swoistą grę słów. XS wymawia się bowiem bardzo podobnie jak excess (ang. nadmiar). Czy zatem znajdziemy tu - charakterystyczne dla okresu, w którym powstawał - przeładowanie składników? A może chodzi o coś jeszcze innego? Oznaczenie XS (ang. extra small) znajdziemy też przecież na metkach w sklepach odzieżowych. Nie podejrzewam jednak, aby włodarze Paco Rabanne chcieli umniejszać rangę swoich perfum. Trzymajmy się zatem wersji z nadmiarem. I przekonajmy się czego w dziele Gérard’a Anthony’ego i Rosendo Mateu jest za dużo.

Read More

Copper Skies – między złocistymi drzewami

Przyznam szczerze, że gdyby nie pomyłka w pewnej niszowej perfumerii, z której zamawiałem akurat próbki, recenzowany dziś zapach najpewniej nigdy nie pojawiłby się na blogu. Wcześniej nie słyszałem bowiem o Kerosene. Marce założonej w 2011 roku przez John’a Pegg’a – Youtoubera i miłośnika perfum działającego jako Kerosene Trewthe. Niemniej, w skutek zrządzenia losu odlewka Copper Skies trafiła w moje ręce. Tworząc tę kompozycję Pegg chciał zawrzeć w niej ciepło nut drzewnych i przypraw rozgrzewających go podczas chłodnych dni w rodzinnym Michigan. A czy prezentowane dziś na Agar i Piżmo perfumy faktycznie generują wyżej opisany efekt? Tego dowiecie się czytając dzisiejszą recenzję Copper Skies.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – Labdanum, czyli z koziej brody na salony

W dzisiejszym wpisie z cyklu Olfaktoryczna Anatomia powracam do tematu wonnych żywic. Na celownik obrałem zaś labdanum. Jego aromatyczne właściwości znane były bowiem już starożytnym. Również i dziś jest ono jednak niezwykle popularne i z łatwością odnajdziemy je w składzie wielu perfum. Zarówno tych niszowych jak i mainstreamowych. Wraz z rozwojem techniki zmienił się jednak sposób jego pozyskiwania. Dziś nikt już nie wyczesuje grudek labdanum z bród kóz pasących się wśród krzewów czystka. Zanim jednak przejdę do metod ekstrakcji przyjrzyjmy się kilku innym faktom na temat tej niezwykłej żywicy.

Read More

Tom Ford For Men – gdy nowoczesność spotyka tradycję

Powstały w 2007 roku Tom Ford for Men to chronologicznie pierwszy męski zapach amerykańskiej marki. Jego premierze towarzyszyła zaś mocno kontrowersyjna kampania reklamowa. Jeśli zastanawiacie się o jaki rodzaj kontrowersji chodzi, odsyłam do grafiki pod poniższym postem. Wydaje mi się, że dość jednoznacznie sugeruje ona charakter recenzowanej dziś kompozycji. Opis na oficjalnej stronie marki Tom Ford jest jednak dużo bardziej zachowawczy. Podkreśla on elegancki i współczesny charakter tych perfum. Jednocześnie wskazuje także na ich podobieństwo do samego Ford’a. Tak jak i on są one wyrafinowane i uwodzicielskie zarazem. Jaka zatem jest prawda o Tom Ford for Men? Odpowiedź znajdziecie w dzisiejszym wpisie.

Read More

Eau de Lierre – zielonkawa elewacja

Dom rodzinny. Każdemu z nas to określenie nasuwa inne skojarzenia. Dla Christiane’a Goutrot’a i Yves’a Couesland’a - współzałożycieli marki diptyque posiada ono jednak pewien wspólny mianownik. Jest nim zaś zielony bluszcz porastający domy ich dzieciństwa. I to właśnie on posłużył za inspirację do skomponowania recenzowanych dziś perfum. Zgodnie z opisem na oficjalnej stronie francuskiej marki roślina ta jest atrybutem wierności i przywiązania. W starożytności symbolizowała również wieczne życie.  Co ważne, aromatu bluszczu nie da się wydobyć wskutek ekstrakcji z olejku. Musi on więc zostać odtworzony przy użyciu innych składników. Przekonajmy się zatem jak ta sztuka udała się w przypadku Eau de Lierre.
Ps. Lierre to po francusku nic innego jak bluszcz właśnie.

Read More

Uwaga, klasyk! – Vetiver

Dziś na blogu mam przyjemność prezentować chyba jeden z największych klasyków współczesnej perfumerii. Kultowy Vetiver domu mody Guerlain. Kompozycja ta powstała w 1959 roku a jej autorem jest Jean-Paul Guerlain – wnuk słynnego Jacques’a. W tym miejscu wypada mi też wspomnieć, że zapach ten powrócił do oferty francuskiej marki dopiero w 2000 roku. Zgodnie z zapewnieniami twórców oryginalna formuła pozostała jednak niezmieniona. Ponieważ jestem za młody by pamiętać pierwotną wersję, jak również nie mam dostępu do żadnej odpowiednio wiekowej próbki, nie zamierzam weryfikować powyższego twierdzenia. W dzisiejszym wpisie chcę natomiast przedstawić wrażenia, jakie towarzyszyły mi podczas kilkudniowych testów tego, co obecnie kryje się pod nazwą Vetiver. Zanim to jednak nastąpi, jeszcze jedna ciekawostka. Otóż recenzowane dziś perfumy powstały z myślą o rynku perfum w Meksyku, gdzie niezwykłą popularnością cieszył się wówczas olejek wetiwerowy a sukcesy świecił również o dwa lata starszy Vétiver od Carven. Dzieło Guerlain’a znacząco pobiło jednak tego rywala. A po Meksyku przyszedł czas na podbój reszty świata.  

Read More

27. Limanakia – na jednej z greckich plaż

Choć tytuł dzisiejszej recenzji to Na jednej z greckich plaż, to wcale nie chodzi tu o jakąś przypadkową plażę. Recenzowane dziś perfumy zainspirowane zostały bowiem słynną ateńską Limanakią. Po zapach ten sięgnąłem zaś z tym większą ciekawością, że inspirowane wydmami Korsyki Sables od Annick Goutal zaliczają się do grona moich absolutnie ulubionych kompozycji. Tym bardziej chciałem więc przekonać się jak podobny temat w swoim dziele przedstawi Pierre Guillaume. Czy zatem 27. Limanakia okazała się dla mnie w jakiś sposób zaskakująca? Zdecydowanie tak. Dlaczego? Tego dowiecie się czytając niniejszą recenzję.

Read More

Sylwetki twórców – Pierre Bourdon

W dzisiejszym wpisie chciałbym przybliżyć sylwetkę jednego z największych francuskich perfumiarzy. Choć od 2007 roku Pierre Bourdon jest już oficjalnie na emeryturze, to wpływ jaki wywarł na świat perfum nigdy nie zostanie zapomniany. Dzieła takie jak stworzony dla Yves Saint-Laurent Kouros czy Davidoff – Cool Water na zawsze weszły do kanonu męskich klasyków. A przecież to nie jedyne świetne zapachy w jego bogatym portfolio. Na Agar i Piżmo miałem już przyjemność recenzować powstały dla Frédéric’a Malle, w ramach jego Editions de Parfums, French Lover. W nadchodzących miesiącach będę chciał także bliżej zapoznać się z Joop! – Nightflight. Tymczasem zapraszam jednak na spotkanie z człowiekiem, który stoi za tymi wszystkimi zapachami. Przedstawiam jedynego ucznia Edmond’a Roudnitski - Pierre’a Bourdon’a!

Read More

Black Aoud – róża w wersji noir

Black Aoud to jedne z najpopularniejszych perfum w ofercie Montale. Oficjalna strona marki określa go nawet jako iconic fragrance (ang. ikoniczny/kultowy zapach). Wiedziałem zatem, że prędzej czy później i ja muszę go poznać. Szczególnie, że francuski brand to jeden z moich ulubionych producentów perfum. Zresztą już sama nazwa kompozycji zachęca do testów. Black Aoud – to brzmi naprawdę męsko. Użyłbym nawet określenia samczo. I z tego choćby względu spodziewałem się, że zapach będzie ciężki, orientalny i z wyraźnym przechyłem w męską stronę (oficjalnie wszystkie perfumy Montale to tzw. uniseksy). Czy zatem to, co znalazłem we flakonie z logo MTL spełniło moje oczekiwania?

Read More