Agar i Piżmo

View Original

Uwaga, klasyk! – Allure Homme

     Zaprezentowane światu w 1999 roku Allure Homme (fr. powab) to jedne z najpopularniejszych męskich perfum w Stanach Zjednoczonych. Jest to także najbardziej znany męski zapach domu mody Chanel. W czym zatem tkwi tajemnica sukcesu tej - stworzonej przez Jacques’a Polge’a kompozycji? Postanowiłem to sprawdzić. Od razu muszę też przyznać, że testy Allure miały dla mnie wymiar sentymentalny, bowiem są to perfumy, których, obok Boss Bottled, przez wiele lat używał mój tata. To zresztą nie jedyny element łączący te dwa zapachy. Podobieństw do dzieła Annick Ménardo jest więcej. Nie mogę się natomiast zgodzić z informacjami zawartymi na brytyjskiej stronie Chanel, z których wynika, że Allure Homme to zapach mający zwracać uwagę i podkreślać naszą obecność wszędzie gdzie się znajdziemy. Już teraz mogę zdradzić, że są to perfumy o wyjątkowo dyskretnym aromacie. Sprawdźmy zatem czym pachną.

     Zapach rozpoczyna się dość nietypowym akordem cytrusowym. Nietypowym, ponieważ nie nazwałbym go świeżym. Został on stworzony w oparciu o dominującą nutę mandarynki, której towarzyszą także bergamotka i cytryna. Ta ostatnia nuta została jeszcze podkreślona za pomocą kolendry. Otwarcie zdecydowanie ma w sobie coś musującego, choć efekt ten jest krótkotrwały. Niestety nie udało się jednak uniknąć chemicznych niuansów. Bardzo szybko pojawiają się też imbir i lawenda, które odpowiedzialne są odpowiednio za efekt przyprawowej pikantności oraz czysty charakter tych perfum. W głowie Allure występuje także brzoskwinia. Wspólnie ze wspomnianą już mandarynką nadaje ona kompozycji słodyczy i tworzy most między nutami głowy i serca.

     W sercu zapach zachowuje owocowy charakter, choć staje się jeszcze słodszy. Dzieje się tak za sprawą – dla mnie bardzo ewidentnego – akordu białokwiatowego. Ponieważ Allure jest kompozycją bardzo jednorodną miałem problem, by wyszczególnić tu konkretne gatunki, z pomocą przyszli jednak użytkownicy portalu fragrantica, wskazujący na obecność frezji, gardenii i jaśminu. Tworzą one ten sam typ ulepnej słodyczy, który odnajduję w Boss Bottled, tutaj został on jednak zbudowany przy pomocy innych substancji. Pojawiają się także przyprawowe akcenty czarnego pieprzu z Madagaskaru i ziela angielskiego. Towarzyszy im paczula, wnosząca do kompozycji odrobinę brudnej ziemistości i przełamująca słodki charakter Allure Homme. Baza zapachu skomponowana została w oparciu o kilka nut. Mamy zatem klasyczny akord drzewny uzyskany poprzez zastosowanie aromatu cedru, wetywerii i drewna sandałowego. Jest element ambrowo-żywiczny wprowadzony za pomocą labdanum, kontynuowany jest także słodki temat Allure. Za sprawą wenezuelskiego bobu tonka i wanilii otrzymujemy ciężką i jakby lepką końcówkę. Do tego zapach jest niestety syntetyczny, co szczególnie wyraźnie czuć właśnie w bazie.

     Moc Allure Homme również nie powala na kolana. Dwa naciśnięcia atomizera to zdecydowania za mało, by móc cieszyć się aromatem tych perfum przez dłuższy czas. Ja polecam 6-7. Pomimo dużej słodyczy zapach jest w zasadzie dość delikatny i ciężko go przedawkować. Posiada za to dobrą trwałość na poziomie 7-9 godzin. Podejrzewam, że może to być spowodowane dużą ilością sztucznych utrwalaczy zastosowanych na etapie produkcji tych perfum.

     Bardzo podoba mi się natomiast flakon Allure. Ma prosty i elegancki wzór. Jego kolorystyka również bardzo przypadła mi do gustu. Lubię większość odcieni brązu i cieszę się, gdy odnajduję tę barwę także na flakonach perfum. Napisy w tym kolorze dobrze komponują się z zawartością buteleczki tworząc spójny wizerunek zapachu. Do tego flakon jest wygodny w użyciu a atomizer działa bez zarzutów. Całość wieńczy zatyczka z logo Chanel.

     Gdybym miał jednym słowem opisać Allure Homme użyłbym określenia banalny lub poprawny. Brak mu elementu, który wyróżniałby go na tle konkurencji. Choć kompozycja jest naprawdę bogata w nuty zapachowe to we mnie nie wzbudziła emocji.  A o to chyba przede wszystkim chodzi w perfumach. Lata 90’ XX wieku to okres, gdy powstawało wiele kultowych i wizjonerskich kompozycji, zatem wtórność sztandarowego męskiego zapachu Chanel dziwi tym bardziej. Rozumiem jednak, że jego zachowawczy charakter wielu mężczyznom przypadnie do gustu. Podobnie jak Boss Bottled, Allure to jednak nie moja bajka.

Allure Homme
Główne nuty: Owoce, Wanilia.
Autor: Jacques Polge.
Rok produkcji: 1999.
Moja opinia: Nie polecam. (3/7)