Frangipani – u bram raju

We wpisie poświęconym plumerii, zwanej również frangipani, wspominałem, że roślina ta uważana jest za najpiękniejszy kwiat świata. Osobiście nie jestem jednak zbyt dużym miłośnikiem perfum kwiatowych. A mimo to zdecydowałem się na testy Frangipani. Zapachu z oferty Ormonde Jayne powstałego w 2003 roku za sprawą Gezy Schoen’a. I opisywanego jako delikatny, czarujący i niezapomniany. Moją uwagę zwróciła też jednak znaleziona na Fragrantica informacja, że oprócz wersji eau de parfum, będącej przedmiotem niniejszej recenzji, dzieło Ormonde Jayne występuje także pod postacią Made to Measure Parfum, gdzie to klient samodzielnie decyduje o jego koncentracji. Intrygujący zabieg, przekonajmy się jednak czy sama kompozycje jest równie ciekawa.  

Read More

Premiera O Obrotach – relacja ze spotkania autorskiego

Wpis, który na dzisiaj przygotowałem ma nieco nietypowy charakter. Nie jest bowiem recenzją, ani tekstem o składnikach, markach czy perfumiarzach. Stanowi natomiast relację z wydarzenia, które niecałe dwa tygodnie temu odbyło się w perfumerii Sopocki Styl w Sopocie. Z okazji premiery nowego zapachu marki Chronicles – O obrotach - zostałem bowiem zaproszony przez Alana Balewskiego – naczelnego perfumiarza Chronicles – na spotkanie autorskie. A że tego typu wydarzenia to dla mnie zawsze nie lada gratka, to w sobotnie popołudnie z przyjemnością stawiłem się w umówionym miejscu.

Read More

Infusion de Cèdre – nowe stare

W recenzji poświęconej Infusion d’Homme wspominałem jak bardzo lubię te perfumy. Oraz, że nie są one już dostępne w sprzedaży. Lukę po nich w 2015 roku wypełniły zaś  Infusion d'Iris Cèdre. Przemianowane następnie na Infusion de Cèdre. I to właśnie ten, skomponowany przez Danielę Andrier, zapach jest bohaterem dzisiejszej recenzji. Co ciekawe, sporo sklepów, zwłaszcza internetowych nie zauważyło chyba wspomnianej zmiany nazwy i przykładowo oferują kompozycje o nazwie Infusion de Cèdre posługując się zdjęciami kartonika z nazwą Infusion d'Iris Cèdre. Ale to taka mała dygresja. Z kolei opis na oficjalnej stronie marki Prada wyraźnie podkreśla z jak dobrze zbalansowanym pachnidłem mamy tu do czynienia. Wskazuje także na jego drzewno-piżmowy charakter. Jeśli jednak jesteście ciekawi większej ilości szczegółów, to zapraszam do lektury całego wpisu.  

Read More

Eau d’Italie – romans w Positano

Dziś do listy zrecenzowanych perfum dołączają Eau d’Italie. Co jest o tyle nietypowe, że moje pierwsze spotkanie z włoską marką miało miejsce w 2018 roku przy okazji wpisu poświęconego Bois d’Ombrie. Tak długi odstęp pomiędzy tekstami na temat zapachów jednego brandu zdecydowanie nie jest w moim stylu. A jednak jakoś tak wyszło. Głównie dlatego, że polowałem (bezskutecznie) na próbkę Siene d’Hiver. Ostatecznie, zniechęcony niepowodzeniami zdecydowałem się zaś na wpis o Eau d’Italie. Kompozycji stworzonej w 2004 roku przez Bertrand’a Duchaufour’a i inspirowanej mieszczącym się w Positano hotelemLe Sirenuse (należącym do rodziny Sersale, tak samo jak marka Eau d’Italie). Perfumy te wykraczają jednak poza tę wizję i prezentują nam (przynajmniej oficjalnie) cały urok włoskiego wybrzeża. A ich zmysłowy, a zarazem mineralny charakter na długo pozostaje w pamięci. Ale czy naprawdę?  

Read More

Cztery pory roku - Lato

Gdy przychodzą letnie upały wszyscy marzymy by skryć się w cieniu. Jednak ochłodę przynieść nam mogą nie tylko lody i zimna lemoniada. Wrażenie orzeźwienia potrafią dać także perfumy. Dlatego w upalne dni chętiej sięgamy po zapachy lekkie, z wyraźnymi nutami cytrusów lub morskim. A tego typu kompozycji na rynku jest naprawdę sporo. Warto zatem przyjrzeć się dostępnym pozycjom i wybrać coś dla siebie. Ja zaś chciałbym zwrócić Waszą uwagę w szczególności na poniższą piątkę:

Read More

Oliban – podróż do wnętrza

Marka Phaedon nie należy do popularnych. Nawet w niszy. A jednak moje spotkanie z Tabac Rouge okazało się niezwykle pozytywne. Dlatego, po upływie kilku lat postanowiłem sięgnąć po jeszcze jeden zapach z jej oferty. Pierwotnie celowałem w Mastic, jednak z powodu niedostępności próbek stanęło na Oliban. A więc perfumach stworzonych w 2011 roku przez Pierre’a Guillaume’a. Czyli założyciela Parfumerie Générale. Natomiast recenzowana dziś kompozycja przedstawiana jest jako ciepła i skłaniająca do medytacji. Domyślam się zatem, że będziemy tu mieć do czynienia z pachnidłem raczej spokojnym. Ale czy rzeczywiście? Przekonajcie się sami!  

Read More

Soir d’Orient – zmierzch nad pałacem Alcazar

Wiosną na blogu pojawiła się pierwsza dotychczas recenzja perfum marki Sisley. A dotyczyła ona popularnych Eau de Campagne. Natomiast dziś na Agar i Piżmo trafia Soir d’Orient. Zapach skomponowany w 2015 roku przez Olivier’a Pescheux. Z tym, że w tym wypadku nie mamy do czynienia z tak zwanym uniseksem, a pachnidłem dla kobiet. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku kilku innych perfum, na przykład Plum Japonais Tom’a Ford’a, nie zdecydowałem się jednak umieścić go w cyklu Prezent dla niej. Uważam bowiem że nie ma przeciwwskazań, by Soir d’Orient używali również mężczyźni. Co więcej na blogu pojawiło się kilka zapachów oficjalnie dedykowanych obu płciom, ale z dużo silniejszym przechyłem w kobieca stronę niż nasz dzisiejszy bohater. Sama kompozycja inspirowana jest natomiast znajdującym się w Sevilli pałacem Alcazar. Co mogłoby być podpowiedzią co do klimatu dzieła Sisley, gdyby nie fakt, że słowo Orient pojawia się już w jego nazwie. Z kolei oficjalna strona marki wskazuje, iż mamy tu do czynienia z zapachem zarówno zagadkowym jak i zmysłowym. Przekonajmy się zatem czy naprawdę tak jest.

Read More

Varanasi – bestia znad Gangesu

Jeśli chodzi o markę Meo Fusciuni, to od czasu jak zrecenzowałem wszystkie perfumy wchodzące w skład próbnika, który od nich otrzymałem, żaden inny zapach nie pojawił się na blogu. Mimo, iż kilka nowych ujrzało światło dzienne. Dopiero dziś na Agar i Piżmo trafia Varanasi. Kompozycja z 2020 roku, na której testy zdecydowałem się niemal natychmiast po tym jak w jednej z gdańskich niszowych perfumerii miałem okazję powąchać ją na bloterze (i potem nadgarstku). Recenzowane dziś pachnidło powstało zaś by upamiętnić odbyta przez Giuseppe Imprezzabile w 2017 roku podróż do Indii (Waranasi to nazwa świętego miasta w stanie Uttar Pradesh) i przywoływać towarzyszące jej emocji. Po kilkudniowych testach z zamówionej próbki z przyjemnością dzielę się zaś z Wami moimi przemyśleniami na temat tych perfum.      

Read More

Hinoki & Cedarwood – w japońskiej głuszy

Cyprysik japoński, zwany również hinoki, nie należy do najpopularniejszych składników perfum. A na Agar i Piżmo do tej pory pojawiła się tylko jedna kompozycja z tą nutą w temacie. Hinokiod Comme des Garçons. Dziś natomiast dołącza do niej Hinoki & Cedarwood marki Jo Malone. Zapach powstały w 2024 roku za sprawą duetu Anne Flipo - Celine Roux. Samo pachnidło inspirowane jest zaś japońską dziczą. Leśną gęstwiną, po zanurzeniu się w którą znajdziemy tytułowe drzewa hinoki. Jednocześnie, dzieło Jo Malone przedstawiane jest też jako intensywnie świeże oraz silnie charakterystyczne. Sprawdźmy jednak czy rzeczywiście.

Read More

Patchouli Mania – herbatka z prądem

Nie ukrywam, że choć paczula jest nutą trudną, to zalicza się też do grona moich ulubionych. Może poza ścisłym Top 3, ale nadal w czołówce. A wiele perfum z tym składnikiem w temacie podbiło moje serce. Na przykład Javanese Patchouli z oferty Ermenegildo Zegny. A jak będzie z naszym dzisiejszym bohaterem? Tego dowiecie się już niebawem. Tytułem wstępu chciałbym natomiast powiedzieć, przy tworzeniu Patchouli Mania Fabrice’owi Pellegrin’owi towarzyszyła idea skomponowania pachnidła zarazem zmysłowego jak i uzależniającego. Bez zbędnej zwłoki przekonajmy się zatem jaki był efekt.

Read More