Uwaga, klasyk! – Cool Water

Rzadko zdarza się, aby zapach przez wielu uznawany za plagiat przechodził do kanonu męskich perfum. Niemniej w przypadku bohatera dzisiejszego wpisu tak właśnie się stało. Wypada mi zatem przedstawić Cool Water marki Davidoff. O podobieństwie prezentowanej dziś kompozycji do Green Irish Tweed Creed’a napisano już tyle, iż nie ma sensu abym jeszcze bardziej zagłębiał się w ten temat. Na szczęście te dwa zapachy nie są jednak identyczne. Stworzony w 1998 roku przez Pierre’a Bourdon’a Cool Water nie jest bowiem klasycznym zapachem z grupy fougere. Od o 3 lata starszego dzieła Creed’a odróżnia go silniejsze zaakcentowanie nut morskich i cytrusowych. Stało się tak między innymi dzięki zastosowaniu w składzie tych perfum aromamolekuły zwanej Calone. Jeśli chcecie dowiedzieć się jaki efekt wywarła ona na skomponowany przez Bourdon’a zapach zapraszam na krótką charakterystykę Cool Water.

Read More

Pi – w kręgu waniliowej słodyczy

     Liczba pi (π) to stała matematyczna, określająca stosunek obwodu koła do długości jego średnicy. W przybliżeniu wynosi ona 3,14. Pi to również nazwa perfum marki Givenchy z 1998 roku. Autorem tej kompozycji jest dobrze już znany czytelnikom bloga Alberto Morillas. Tym razem Hiszpan poproszony został o stworzenie zapachu, który odzwierciadlałby przygodę i inspirował mężczyzn do wkraczanie na nieznane terytorium. Powtarzając za oficjalną stroną Givenchy - nosząc Pi stajemy się pionierami. Męskimi a zarazem wrażliwymi. W tej sytuacji nie może dziwić, że perfumy te balansują na pograniczu stylu orientalnego i gourmand. Czy jednak faktycznie zachęcają by wyruszyć na poszukiwanie przygody? Postanowiłem sprawdzić.

Read More

Sylwetki twórców – Edmond Roudnitska

     Do tej pory na blogu przedstawiałem sylwetki perfumiarzy, którzy wciąż są aktywni zawodowo. Pewnym wyjątkiem, może tu być Jean-Claude Ellena, który obecnie jest już na emeryturze, jednak w dacie publikacji wpisu o nim wciąż zasiadał w fotelu naczelnego nosa Hermès’a. Zdecydowanie wszyscy twórcy pozostają zaś przy życiu. Dlatego dziś postanowiłem przybliżyć legendę świata perfum, której już wśród nas nie ma. Edmonda Roudnitskę. Dzięki takim kompozycjom jak Rochas – Femme oraz stworzonym dla Diora Eau Sauvage i Diorissimo Francuz na zawsze zapisał się w perfumowym kanonie sław. Ja zaś zapraszam do zapoznania się z krótką charakterystyką jego twórczości.

Read More

Tasmeem Men – inne oblicze męskości

     Tasmeem to imię, które w krajach muzułmańskich nadaje się chłopcom. W języku urdu oznacza ono silny. Jest to także nazwa perfum z oferty pochodzącej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich marki Rasasi. Tasmeem Men nie jest jednak pierwszym zapachem Rasasi, który gości na Agar i Piżmo, wcześniej miałem już bowiem okazję recenzować La Yuqawam pour Homme. Tamta kompozycja zdecydowanie wzbudziła mój entuzjazm. A jak wypadły testy Tasmeem? Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym powiedzieć, że materiału do ich przeprowadzenia miałem naprawdę sporo. Jestem bowiem posiadaczem własnego flakonu tych perfum, choć obecnie jest on już prawie na wykończeniu. I myślę, że to jedno zdanie wystarczy, abyście mogli odgadnąć, że dzisiejsza recenzja raczej nie będzie należeć do negatywnych. Bez zbędnej zwłoki przedstawiam zatem Tasmeem for Men!

Read More

Oud Immortel – agar zrekonstruowany

     Początek XXI wieku w perfumerii (zarówno mainstreamowej jak i tej niszowej) zdecydowanie zdominowała moda na oud. Nie oparła się jej również szwedzka marka Byredo, która w 2010 roku zaprezentowała dwa poświęcone drewnu agarowemu zapachy. Oud Accord i Oud Immortel. I właśnie drugi z nich stał się przedmiotem moich testów. Na jego wybór zdecydowałem się zaś przede wszystkim z jednego powodu. Oud Immortel to bowiem perfumy oudowe, które w swoim składzie nie zawierają oudu! Nuta drewna agarowego została tu zrekonstruowana przy pomocy innych składników, postanowiłem więc sprawdzić w jakim stopniu udało się osiągnąć ten efekt. Jeśli Wy również jesteście ciekawi to zapraszam do zapoznania się z niniejszą recenzją.

Read More

Piper Nigrum– czarny jak… pieprz

     Dziś na blogu postanowiłem przyjrzeć się Piper Nigrum (łac. czarny pieprz) – zapachowi skomponowanemu w 1999 roku przez włoskiego mistrza perfumiarstwa Lorenzo Villoresi’ego. Przystępując do testów nie wiedziałem zbyt wiele o recenzowanej dzisiaj kompozycji. Miałem jednak pewne wyobrażenie jak może ona pachnieć. Spodziewałem się mianowicie chmur czarnego pieprzu podanych w otoczeniu orzeźwiających cytrusów. Czegoś na kształt Intense Pepper od Montale, tyle że w lepszym wydaniu. Wysoka jakość tworzonych przez włoską markę perfum jest bowiem faktem powszechnie znanym. W rzeczywistości Piper Nigrum okazał się jednak zapachem zupełnie innym. Zdecydowanie zaskakującym. Muszę szczerze przyznać, że nie wąchałem jeszcze nic podobnego. Jeśli zatem chcecie dowiedzieć się jakie niespodzianki kryją się we flakonie z Czarnym Pieprzem zapraszam do lektury niniejszego wpisu.

Read More

Eau d’Arômes – skrzynia pełna mandarynek

Po opublikowanej na blogu kilka miesięcy temu recenzji Eau de Cèdre dziś postanowiłem zaprezentować kolejny zapach wywodzący się od klasyka, jakim jest Eau pour Homme z 1984 roku. Mój wybór padł zaś na Eau d’Arômes. Oficjalna strona marki Armani określa tę kompozycję jako elegancką, żywą i kontrastową. Czy zapach ten faktycznie spełnia powyższe założenia? Wydaje mi się, że tak. W tym miejscu wypada mi dodać, że materiału do dzisiejszej recenzji miałem pod dostatkiem, posiadam bowiem własny flakon tych perfum. Niemniej aż do czasu, gdy rozpocząłem testy Eau d’Arômes nie zdawałem sobie sprawy ze złożoności tego zapachu. Okazuje się jednak, ze nawet kompozycja, która wydaje nam się dobrze znana potrafi czasem zaskoczyć. W jaki sposób? Tego dowiecie się z poniższego wpisu.

Read More

Aedes de Venustas – od butiku do…

Rok 1995, Greenwich Village, Nowy Jork. Karl Bradl i Robert Gerstner - dwóch wielkich pasjonatów perfum otwiera własny sklep z zapachami największych niszowych marek. Swojej perfumerii nadają nazwę Aedes de Venustas (łac. świątynia piękna). W ciągu zaledwie kilku lat miejsce to zyskuje sławę i staje się Mekką dla wszystkich koneserów perfum. Ogromny wybór produktów (ponad 80 marek z całego świata) oraz sprytna promocja sprawiają, że o stworzonej przez Bradl’a i Gerstner’a perfumerii zaczyna być naprawdę głośno. Wielu producentów perfum wybiera nawet ten sklep jako miejsce premierowych pokazów swoich nowych kompozycji. Prawdziwa bomba wybucha jednak w 2012 roku, gdy obaj panowie ogłaszają powstanie własnej marki produkującej perfumy, nazwanej tak jak ich sklep -  Aedes de Venustas.

Read More

Uwaga, klasyk! – Dolce & Gabbana pour Homme

     Po niedawnej recenzji Eternity for Men przyszedł czas by przedstawić kolejny wielki męski klasyk z rodziny fougère. Choć samemu nie posiadam flakonu Dolce & Gabbana pour Homme to kiedyś doradziłem jego zakup przyjacielowi i do dziś stanowią one jedne z jego ulubionych perfum. Przed chwilą dowiedziałem się także, że kiedyś używał ich mój tata. Mnie natomiast zafascynował fakt, że za inspirację do powstania tego zapachu posłużyły elegancja i styl włoskiego mężczyzny. Osobiście jestem bardzo dużym miłośnikiem włoskiego stylu więc z ogromną ciekawością sięgnąłem po buteleczkę z etykietą Dolce & Gabbana pour Homme. Poniżej prezentuję zaś wyniki moich kilkudniowych testów stworzonej przez Max’a Gavary'ego kompozycji.

Read More

Xeryus Rouge – czerwony znaczy ostry

     W 1986 roku Givenchy zaprezentowało światu Xeryus – aromatyczne fougère, nazwane na cześć gwiazdy Syriusz.  Perfumy te nie odniosły jednak zamierzonego sukcesu i w konsekwencji zostały wycofane z rynku. Niemniej, 10 lat po premierze oryginału francuska marka powróciła do porzuconej wcześniej nazwy i światło dzienne ujrzał następca Xeryusa - Xeryus Rouge. Zapach okazał się strzałem w dziesiątkę i do dziś bez problemu odnaleźć go można na półkach sieciowych perfumerii. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż kompozycja ta utrzymana jest w zupełnie innym klimacie niż jej poprzednik. Xeryus Rouge są bowiem pierwszymi w historii Givenchy perfumami orientalnymi. Myślę, że stali czytelnicy bloga znają już moją słabość do zapachów inspirowanych Orientem wobec czego nie może dziwić fakt, że bez wahania zdecydowałem się na testy tego pachnidła.

Read More