Juniper Sling – sposób na malarię

     Historia ginu z tonikiem sięga jeszcze czasów kolonialnych. W tamtym okresie stacjonujący w Azji i Afryce brytyjscy żołnierze w celu ochrony przed malarią przyjmowali rozpuszczoną w wodzie sodowej chininę. Jednak, aby złagodzić gorzki smak tego napoju często dodawali do niego również gin. I tak powstał jeden z najbardziej znanych dziś koktajli, którego szczyt popularności przypadł na Londyn i lata 20’ XX wieku. I to właśnie im dedykowany jest zaprezentowany w 2012 roku Juniper Sling. Stworzony przez Oliviera Cresp’a dla angielskiej marki Penhaligon’s zapach nie jest jednak pierwszym, który eksploruje ten region olfaktorycznej mapy. Wcześniej swoją interpretację  aromatu jałowca przedstawił choćby Jean-Claude Ellena w skomponowanym dla Editions de Parfums Frédéric Malle Angéliques Sous la Pluie. Zresztą podobieństw między tymi dwoma perfumami jest jeszcze kilka. Sprawdźmy zatem czym dzieło Cresp’a różni się od kompozycji Elleny.

Read More

Prezent dla niej – Mûre et Musc

W dzisiejszej odsłonie cyklu Prezent dla niej postanowiłem zaryzykować i zaprezentować zapach z półki opatrzonej napisem perfumy niszowe. Nie ma się jednak czego obawiać, bowiem bohater dzisiejszego wpisu - Mûre et Musc – nie jest jakimś dziwnym olfaktoryczny eksperymentem, stanowi natomiast jedno z najlepszych ujęć owoców leśnych jakie dane mi było poznać. Pod tym względem znacząco wyprzedził zresztą swoje czasy, zaprezentowany został bowiem w 1978 roku, czyli na długo przed modą na tego typu kompozycje zapachowe. Nie może więc dziwić fakt, że perfumy te to jeden z bestsellerów w ofercie L’Artisan Parfumeur. Od razu wypada też zaznaczyć, że w 2008 roku zapach przeszedł reformulację. Nie znam wersji vintage i choć podobno była one jeszcze lepsza, to i tak Mûre et Musc w swojej obecnej postaci zrobił na mnie na tyle duże wrażenie, że postanowiłem zaprezentować go na blogu. Jak więc pachnie to niszowe dzieło?

Read More

Uwaga, klasyk! – Eternity for Men

Zapachy z grupy fougère stanowią chyba najbardziej męską część świata perfum. Już od czasów stworzonego w 1882 roku przez Houbigant Fougère Royale kojarzą się one z siłą i pewną pierwotną dzikością. Szczyt ich popularności przypadł w szczególności na lata 70’ i 80’ XX wieku. Do zapoczątkowanej przez Houbigant tradycji nawiązuje również zaprezentowany światu w 1989 roku Eternity for Men amerykańskiej marki Calvin Klein. Choć w dacie jego premiery kompozycje typu fougère powoli ustępowały już miejsca tak zwanym zapachom morskim, to jednak bohater dzisiejszego wpisu potrafił wybić się z tłumu i na stałe wszedł do kanonu męskich perfum. Duża w tym zasługa twórcy Eternity – Carlos’a Benaim’a. Jeśli chcecie dowiedzieć się czym Marokańczyk zjednał sobie serca (i nosy) tysięcy mężczyzn na świecie zapraszam do lektury niniejszej recenzji.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – Calone, czyli morska bryza na zamówienie

     W dzisiejszym wpisie postanowiłem przedstawić kolejny po Hedione składnik perfum będący owocem rozwoju nauki. Mój wybór padł zaś na Calone. Choć obecnie aromamolekuła ta nie jest  już tak popularna jak kiedyś to wciąż można odnaleźć ją we współczesnych perfumach. Szczyt popularności tego związku chemicznego przypadł jednak na (moje ukochane) lata 90’ XX wieku. Wówczas niemal każda licząca się marka perfum miała w swoim portfolio zapach zawierający w składzie Calone. Czym zatem jest ten związek i czemu zawdzięcza swoją wielką, acz krótką karierę?

Read More

Timbuktu – na saharyjskim szlaku

Dziś na blogu debiutuje jedna z najpopularniejszych niszowych marek perfum – L’Artisan Parfumeur. Na swój początek przygody z zapachami L’Artisan wybrałem zaś Timbuktu – zapach stworzony w 2004 roku przez Bertrand’a Duchaufour’a w ramach serii zainspirowanej podróżami po świecie. W tym przypadku Francuz zabiera nas do Mali, gdzie poznajemy wusulankompozycję zapachową, którą tamtejsze kobiety używają do uwodzenia mężczyzn i której receptura przekazywana jest w rodzinie z matki na córkę. Stanowi on mieszaninę aromatycznych traw, przypraw, płatków kwiatów oraz niewielkich kawałków drewna, które następnie nasączone zostają wonnymi olejkami. I to właśnie te niezwykłe, domowej roboty perfumy zafascynowały Duchaufour’a do tego stopnia, że postanowił on stworzyć własną wariację na temat wusulan. I tak powstało Timbuktu. Już w tym miejscu wypada mi przy tym zaznaczyć, że w odróżnieniu od tradycyjnego wusulan stworzony przez Francuza zapach z powodzeniem może być używany także przez mężczyzn. A w zasadzie to moim zdaniem nawet bardziej do nich pasuje. Jeśli zatem chcecie dowiedzieć się jak pachnie jedna z najbardziej intrygujących pozycji w portfolio L’Artisan Parfumeur zapraszam do lektury!

Read More

Santal Majuscule – sandałowiec przez duże „S”

Zachęcony pozytywnymi wynikami testów Tam Dao zdecydowałem się w końcu sięgnąć po kolejne perfumy z drewnem sandałowym w temacie. Tym razem mój wybór padł na Santal Majuscule Serge’a Lutens’a. I znów okazał się to strzał w dziesiątkę. Zapach określany jako pachnidło orientalno-drzewne pozytywnie mnie zaskoczył. Choć w opublikowanym na Fragrantica spisie nut widnieją tylko trzy składniki (drewno sandałowe, róża i kakao) to kompozycja ta jest dużo bardziej złożona. W rzeczywistości dzieło Christopher’a Sheldrake’a jest przebogate i budzi naprawdę wiele skojarzeń. Nie pamiętam już kiedy ostatni raz zrobiłem tak obszerne notatki jak podczas testów Santal Majuscule. Jeśli zatem chcecie wiedzieć co jeszcze, oprócz trzech wskazanych wyżej nut, wyczuwam w kompozycji Lutens’a zapraszam do lektury niniejszej recenzji.

Read More

Annick Goutal – perfumy tworzone z pasją

     Dziś na blogu mam przyjemność przedstawić kolejną z wielkich, francuskich niszowych marek - Annick Goutal. Jej historia nierozłącznie związana jest zaś z osobą założycielki firmy, czyli samej Annick Goutal właśnie. Francuzka była bowiem kobietą naprawdę nietuzinkową. Obdarzona niezwykłą pasją i wrażliwością ta była pianistka i modelka na pewnym etapie swojego życia odkryła w sobie zamiłowanie do perfum. Dzięki znajomości z perfumiarzem Henri’m Sorsaną bardzo szybko okazało się, że posiada ona dar do tworzenia zapachów, postanowiła zatem zostać profesjonalną perfumiarką i stworzyć sygnowaną własnym imieniem kolekcję. Dzięki połączeniu ciężkiej pracy i talentu udało jej się stworzyć naprawdę wyjątkową linię zapachów. Kompozycje takie jak Sables czy Eau d’Hadrien na zawsze weszły do światowego kanonu perfum. Krótko prześledźmy zatem historię domu perfumeryjnego Annick Goutal.

Read More

Neroli Portofino – letnie orzeźwienie cz. III

     Portofino to niewielki kurort położony we Włoszech, na południe od Genui. I to właśnie tym miasteczkiem inspirowany jest bohater ostatniej części trylogii Letnie orzeźwienie. Neroli Portofino to zapach stworzony w 2001 roku przez Rodrigo Flores-Roux w ramach linii Tom Ford Private Blend. Co ciekawe, Meksykanin nie stworzył go od zera a jedynie udoskonalił kompozycję, którą wcześniej opracował dla własnych potrzeb. We Freshie, bo tak nazywa się pierwowzór prezentowanych dziś na blogu perfum, starał się on zamknąć aromaty swojego dzieciństwa – przede wszystkim zaś woń kwiatu pomarańczy. W Neroli Portofino dopracował on jeszcze tę koncepcję, wzbogacając ją o wyraźne kolońskie akcenty. Sprawdźmy zatem jak pachną te perfumy i czy słusznie uchodzą za ikonę nowoczesnej świeżości.

Read More

Eau d’Orange Verte – letnie orzeźwienie cz. II

Gdy upał robi się wyjątkowo nieznośny należy sięgnąć po coś, co szybko przyniesie ulgę, schłodzi i da nam poczucie orzeźwienia. Jeśli chodzi o perfumy to dla mnie numerem jeden w tego typu sytuacjach jest Eau d’Orange Verte. Zapach ten został stworzony w 1979 przez Françoise Caron (siostrę Olivera Cresp’a) i od lat stanowi o sile kolońskiej linii Hermès’a. Od czasu swojej premiery przeszedł jednak kilka reformulacji, z czego ostatnia – dokonana w 2009 roku przez Jean-Claude’a Ellenę – w znacznym stopniu zmieniła kompozycję tych perfum. Niestety, nie dane mi było poznać wersji vintage, natomiast Eau d’Orange Verte w obecnej postaci zrobił na mnie na tyle duże wrażenie, że już jakiś czas temu na stałe włączyłem go do swojej kolekcji. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego perfumy te wywarły na mnie aż tak duże wrażenie zapraszam na nową recenzję.

Read More

Mugler Cologne – letnie orzeźwienie cz. I

     Lato w Polsce bywa kapryśne. Zdarzają się dni gorące, trafiają się też chłodne i deszczowe. Dobrze jednak być przygotowanym na obie te możliwości. Dzisiejszy wpis jest pierwszym z nowego cyklu, w którym chcę przedstawić trzy zapachy o bardzo silnych właściwościach orzeźwiających, idealne na upalne letnie dni. Jako bohatera pierwszego wpisu wybrałem zaś Mugler Cologne Thierry’ego Mugler’a. Perfumy te powstały w 2001 roku a ich autorem jest sam Alberto Morillas. Hiszpan doskonale sprawdza się jako twórca zapachów utrzymanych w kolońskim klimacie, zatem powierzenie mu zadania skomponowania prezentowanych dziś perfum nie może dziwić. Można za to spodziewać się, że w składzie Cologne wystąpi któraś z ulubionych woni Morillas’a, w tym przypadku jest to zaś aromat kwiatu pomarańczy. Jeśli chcecie się dowiedzieć w jaki sposób został on przedstawiony w recenzowanej dziś kompozycji zapraszam do lektury!

Read More