O Obrotach – spokój Kopernika

O Obrotach. Copernican Revolution, 1541 to chronologicznie trzecie, po Boston Tea Party i Cleopatra’s Power Play, perfumy założonej przez Alana Balewskiego i Konrada Zabłockiego marki Chronicles. Za to pierwsze, które trafiają na Agar i Piżmo. Ich recenzję zapowiedziałem już zresztą jakiś czas temu, przy okazji relacji ze spotkania autorskiego w perfumerii Sopocki Styl. Po kilku tygodniach oczekiwania na swoją kolej, otrzymana wtedy przeze mnie próbka doczekała się wreszcie bardziej szczegółowych testów, czego efektem jest dzisiejsza recenzja. Zanim jednak przejdę do szczegółów, chciałbym zaznaczyć, że O Obrotach to pierwsza w ofercie Chronicles kompozycja nawiązująca do historii Polski. Swoim charakterem oddawać ma zaś uczucia spokoju i spełnienia, które odczuwał Mikołaj Kopernik po tym jak już wysłał De revolutionibus orbium coelestium do druku do Norymbergi. Sprawdźmy zatem przy pomocy jakich aromatów zostały one odwzorowane.

     Ponieważ recenzowane dziś perfumy inspirowane są Kopernikiem, to w ich głowie odnaleźć można coś, co określone zostało mianem akordu solarnego. Przy czym wydaje mi się, że należy napisać na ten temat nieco więcej. Alanowi zależało bowiem na odtworzeniu uczucia, które towarzyszy nam, gdy ciepłe promienie słoneczne padają na naszą skórę. A czy mu się to udało? Według mnie częściowo. Pierwsza faza O Obrotach jest bowiem zauważalnie ciepła, jednak mi bardziej niż solarna wydał się mineralna. Kojarzy mi się z nagrzanymi słońcem kamieniami, jeśli wiecie co mam na myśli. Nie mogę natomiast zaprzeczyć temu, że wrażenie to jest dość oryginalne. Jednocześnie, w otwarciu pojawia się również nawiązująca do medycznych studiów Kopernika konwalia. Jej aromat nie jest jednak zbyt silny. Wnosi natomiast do zapachu subtelne odczucie wilgoci.

     W miarę jak wkraczamy w fazę serca na mojej skórze coraz silniej wybijać się zaczyna woń nieśmiertelnika. Ciepła i ziołowa. Nieco słodka, a nieco wytrawna. Nie będę ukrywał, że mam słabość do tej nuty. W swojej kolekcji posiadam nawet dwie kompozycje, w których odgrywa ona pierwszoplanową rolę (Annick GoutalSables oraz Luxe Patchouli od Comme des Garçons). W dziele Chronicles pachnie zaś dokładnie tak jak lubię. Kojarzy się ze smaganymi wiatrem i słońcem wydmami. Buduje też wrażenie przestrzenności i nadaje zapachowi jasnego charakteru. Tuż obok niej odnajdziemy zaś kadzidło. Jego dymny aromat niezwykle udanie łączy się z nieśmiertelnikiem, tworząc naprawdę zgrany duet. Dzięki kadzidłu O Obrotach zyskuje też na wytrawności. Która podbudowana została jeszcze przy pomocy nuty atramentu. Dla mnie niezbyt dobrze wyczuwalnej. A na pewno nie w takim stopniu jak w Encre Noir czy Notturno marki Meo Fusciuni. Nie można natomiast nie zauważyć, że słoneczny klimat kompozycji powoli zanika. Całość staje się ciemniejsza, na co nie bez wpływu pozostają pojawiające się w jej bazie popiół oraz skóra. A także dość charakterystyczny aromat papieru. Wszystko to podtrzymane jest natomiast przez szkielet z wytrawnych nut drzewnych.        

     Przekonajmy się też jeszcze jak dzieło Chronicles wypada pod kątem parametrów użytkowych. Na podstawie przeprowadzonych przeze mnie kilkudniowych testów mogę powiedzieć, że jego projekcja jest umiarkowana. Czuję aromat O Obrotach na swojej skórze i w przestrzeni wokół mnie, jego zasięg nie jest jednak duży. Lepiej wypada natomiast trwałość kompozycji. W przypadku recenzowanych perfum mamy do czynienia z wodą perfumowaną, a czas przez jaki utrzymuje się ona na mojej skórze to mniej więcej 10-12 godzin. Można zatem być zadowolonym.

     To jeszcze parę słów o flakonie recenzowanych perfum. Wykonana z ciemnego szkła prostopadłościenna butelka sprawia wrażenie naprawdę solidnej. Jej front zdobi pomarańczowa (a jakże! Przecież pomarańcz to kolor Słońca) etykieta, na której znaleźć można informacje o (pełnej) nazwie zapachu oraz jego koncentracji. I która obramowana jest wzorkiem złożonym z symboli kojarzących się z astronomią. Natomiast oznaczenie marki wygrawerowane jest na wierzchu złotej zatyczki. Warto również wspomnieć o jeszcze jednym ciekawym zabiegu, który widoczny jest na kartoniku O Obrotach. Wokół pierwszego O umieszczono tam bowiem przerywaną elipsę przecinającą drugie O. Przez co powstało subtelne nawiązanie do orbitalnego ruchu Ziemi wokół Słońca, a więc największego odkrycia Mikołaja Kopernika. Bardzo błyskotliwy zabieg!

     Jak to często bywa w perfumerii niszowej, wąchając jakieś pachnidło nie od razu wpadamy na pomysł czym było inspirowane. Jednak mając świadomość, że O Obrotach nawiązują do Mikołaja Kopernika i dzieła jego życia, muszę przyznać, że przyjęta przez Chronicles konwencja wyegzekwowana została naprawdę udanie. Od stworzonego przez Alana zapachu rzeczywiście bije aura spokoju. I słonecznego ciepła. Tak może pachnieć uczucie spełnienia. Jednocześnie, kompozycja charakteryzuje się również znaczną oryginalnością. Znaleźć w niej można zarówno nuty rzadko spotykane (atrament, papier), jak i nietypowe połączenia (nieśmiertelnik-kadzidło, akord solarny-konwalia). Wszystko to sprawia zaś, że O Obrotach. Copernican Revolution, 1541 wzbudzają zainteresowanie, dając jednocześnie spore poczucie komfortu. I choć nie są to perfumy, które podbiły moje serce, to z przyjemnością zużyję pozostałą część mojej próbki.    

O Obrotach. Copernican Revolution, 1541
Główne nuty: Nieśmiertelnik, Kadzidło.
Autor: Alan Balewski.
Rok produkcji: 2025.
Moja opinia: Warto poznać. (5/7)