Myrrh & Tonka – słodkie utrapienie
Mimo, iż prowadzę bloga już od ponad 4 lat, to z perfumami autorstwa Mathilde Bijaoui zetknąłem się do tej pory tylko raz. Przy okazji recenzji świetnych Hommage à l’Homme od Lalique. Które, notabene, stanowią już część mojej kolekcji. Zapach będący bohaterem dzisiejszego wpisu nie pochodzi jednak z Francji a z Wielkiej Brytanii. A jest nim Myrrh & Tonka spod szyldu Jo Malone. W swoim czasie kompozycja ta była dość mocno promowana, także w Polsce. Postanowiłem więc przekonać się o co ten szum. Troszkę skusił mnie też opis na oficjalnej stronie marki, przedstawiający te perfumy jako szlachetne i upojne zarazem.
Read More