Sylwetki twórców – Jacques Guerlain

Nadeszła pora by na Agar i Piżmo zaprezentować kolejną po Edmodzie Roudnitsce ikonę olfaktorycznego świata. Jacques Guerlain uchodzi dziś za jednego z najwybitniejszych twórców perfum w historii. Choć wiele z jego kompozycji dawno zostało już zapomnianych to zapachy takie jak Mitsouko, Vol de Nuit czy Shalimar na stałe weszły to perfumeryjnego kanonu sław. Francuz jest też doskonałym przykładem na to, że sukces to składowa zarówno talentu jak i ciężkiej pracy. W trakcie swego życia stworzył on ponad 400 zapachów. Choć spora część z nich była po prostu wariacjami na temat jednej formuły i nigdy nie weszła do masowej produkcji, to i tak dorobek ten musi budzić respekt. Zapraszam do bliższego zapoznania się z sylwetką jednego z najbardziej utalentowanych francuskich kompozytorów perfum. Już w tym miejscu chciałbym jednak zaznaczyć, że bohater dzisiejszego wpisu stronił od dziennikarzy i prawie nie udzielał wywiadów. Stąd sporo kwestii dotyczących zarówno stylu jego pracy jak i życia prywatnego pozostaje tajemnicą. Trochę jedna udało mi się odkopać.

Read More

Honey Aoud – złocisty plaster miodu

     Miód nie jest częstym bohaterem perfum. W zasadzie, tak na szybko, przychodzą mi do głowy tylko trzy kompozycje z tym składnikiem w temacie: Cartier – L’Envol, pachnący miodem i tuberozą Cèdre Serge'a Lutens'a oraz Sartorial od Penhaligon’s (choć w tym ostatnim mamy do czynienia raczej z nutą wosku pszczelego niż miodu). Jest też (a może przede wszystkim?) bohater dzisiejszego wpisu - Honey Aoud niszowej francuskiej marki Montale. Kompozycja ta powstała zaledwie w 2015 roku, a mimo to już zdążyła zjednać sobie spore grono miłośników. Wśród nich znajduje się także mój tata, który jest nawet posiadaczem własnego flakonu tych perfum. Na cele niniejszej recenzji zgodził się zaś bym i ja przez kilka dni mógł ich używać. Jeśli więc chcecie dowiedzieć się czy miłość do miodu przejąłem w genach zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu.

Read More

Light Blue pour Homme – od wyspy do wyspy

     Powstały w 2007 roku Light Blue pour Homme jest odpowiedzią na sukces jaki wśród kobiet odniósł starszy o sześć lat, damski Light Blue. Również i tutaj twórcom przyświecała idea stworzenia świeżego zapachu o sportowym charakterze. Nowoczesnego i zmysłowego, a jednocześnie oddającego śródziemnomorskiego ducha. Nie może zatem dziwić fakt, że zadanie skomponowania recenzowanych dziś perfum powierzone zostało Alberto Morillas’owi. Hiszpan doskonale sprawdza się jako autor zapachów lekkich i niezobowiązujących, mających jednak w sobie to coś. Czy Light Blue pour Homme również zalicza się do tej grupy? Odpowiedź znajdziecie w niniejszej recenzji.

Read More

Invictus – smak zwycięstwa, zapach porażki

Zaprezentowany światu w 2013 roku Invictus podzielić miał wielki sukces, jaki zaledwie 5 lat wcześniej odniósł 1 Million. I choć aż tak wielkiej popularności chyba jednak nie zdobył to dzięki potężnej kampanii reklamowej udało mu się na stałe zagościć w świadomości mniej zorientowanych w temacie perfum konsumentów. Podobnie zresztą jak wspomniany 1 Million, Invictus również nie jest dziełem jednego twórcy lecz kolektywu. Za zapachem tym stoją bowiem Veronique Nyberg, Anne Flipo, Olivier Polge i Dominique Ropion. Szczególnie dwa ostatnie nazwiska wzbudzają szacunek i sprawiają, że zainteresowałem się recenzowaną dziś kompozycją. Również opis na oficjalnej stronie Paco Rabanne zachęca do testów, wynika z niego bowiem, że Invictus to zapach zwycięstwa, esencja bohatera. Odważne zderzenie świeżości i gorąca. Ale czy rzeczywistość odpowiada sloganom reklamowym? Postanowiłem sprawdzić.

Read More

English Fern – paproć rodem z Sherwood

     Anglia – kraj gentlemanów, Robin Hood’a i herbatki o piątej. To również z niej pochodzi bohater dzisiejszego wpisu - English Fern od Penhaligon’s. Ale, aby w pełni zrozumieć te perfumy, oprócz zmiany miejsca musimy jeszcze przenieść się w czasie. I to całkiem sporo, recenzowana dziś kompozycja powstała bowiem w 1910 roku! Dodam też, że stanowiła ona próbę odpowiedzi na zapach jeszcze starszy, obecnie cieszący się zasłużonym statusem klasyka - Fougère Royale marki Houbigant z 1882 roku. W tej sytuacji nie muszę już chyba dodawać do jakiej rodziny perfum zalicza się English Fern. Fougère to historycznie najstarsza kategoria męskich zapachów. A skoro jest tak wiekowa to należałoby chyba sprawdzić jak długą brodę ma bohater dzisiejszej recenzji. Bez zbędnej zwłoki przedstawiam zatem English Fern!

Read More

Eau d’Hadrien – pod słońcem Toskanii

     Przyznam, że co do zasady nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem zapachów owocowych. Jest tylko kilka, które lubię, na przykład Eau d’Orange Verte, Cédrat Enivrant czy Orange Sanguine. Dziś do tego grona dołącza także Eau d’Hadrien od Annick Goutal. Perfumy zainspirowane zostały bardzo popularną w latach 50’ XX wieku książką pod tytułem Pamiętniki Hadriana. Nawiasem mówiąc, po latach powieść tę przeczytała również córka Annick – Camille i na jej podstawie stworzyła własną kompozycję – kwiatowe Les nuits d’Hadrien. Jednocześnie recenzowany dziś zapach wyraża również wielką miłość Annick Goutal do krajobrazu Toskanii, gdzie wśród zielonych pól rosną owocowe gaje. Ten region Włoch był Francuzce wyjątkowo bliski, nie może więc dziwić fakt, że poświęciła mu jedną ze swoich kompozycji. Sprawdźmy zatem jak według niej pachnie ten zakątek Italii.

Read More

Code – współczesny kodeks uwodzenia

Zaprezentowany światu w 2004 roku Code to pierwsze orientalne męskie perfumy w portfolio Armani. I już z tego tylko względu oczywiste było, że muszę je poznać. Oficjalna strona marki przedstawia ten zapach jako wyrafinowany i zmysłowy. A także tajemniczy i nowoczesny. Taki, któremu nie można się oprzeć. Brzmi zachęcająco, prawda? Jeśli zaś wziąć pod uwagę potężną kampanie reklamową i fakt, że twarzami Code były takie gwiazdy jak Enrique Palacios i Chris Pine to kompozycja ta musiała odnieść sukces. Ale czy zasłużony? Czy jedne z najpopularniejszych dziś męskich perfum, dzieło dwóch świetnych perfumiarzy – Antoine’a Lie i Antoine’a Maisondieu, naprawdę warte jest swojej ceny? I czy niezwykły czar Orientu da się zamknąć w ramy produktu przeznaczonego dla masowego odbiorcy w USA i Europie? Na te i inne jeszcze pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.

Read More

Prezent dla niej – Alien

     W porównaniu do czołowych mainstreamowych marek perfum oferta Thierry’ego Mugler’a nie jest zbyt bogata. Znaleźć w niej jednak można kompozycje naprawdę ciekawe. Zaliczyć do nich należy między innymi A*Men, Mugler Cologne a także bohatera dzisiejszego wpisu – Alien. W odróżnieniu od dwóch pierwszych Alien jest jednak dedykowany stricte kobietom. Zapach stworzony w 13 lat po premierze Angel docelowo odnieść miał podobny sukces, i choć nie znam oficjalnych wyników sprzedaży tych perfum to jednak niewątpliwie zwróciły one moją uwagę. Z tego też względu postanowiłem zaprezentować je w ramach cyklu Prezent dla niej. Oto bowiem kompozycja, która w każdej z pań obudzi boginię słońca. A przynajmniej tak twierdzi oficjalna strona marki. A jak jest w rzeczywistości? Czy Alien naprawdę ma w sobie jakiś nieziemski pierwiastek? Postanowiłem przekonać się osobiście.

Read More

Bleu de Chanel – więcej dymu niż ognia

Czasem zdarza się, że duże mainstreamowe marki w poszukiwaniu pomysłów na nowe zapachy zapuszczą się na terytorium zarezerwowane dla perfumerii niszowej. Sytuacja taka miała miejsce choćby w przypadku bohatera dzisiejszego wpisu, którym jest Bleu de Chanel z 2010 roku. Autor tych perfum - Jacques Polge – w centrum kompozycji postanowił postawić kadzidło. W oparciu o tę nutę powstało wiele świetnych niszowych zapachów m. in. Full Incense od Montale, HeeleyCardinal czy Avignon francuskiej marki Comme des Garçons. W perfumerii mainstreamowej pojawia się ona jednak stosunkowo rzadko. W przypadku Bleu de Chanel Polge’owi przyświecał zamysł stworzenia kompozycji drzewnej i aromatycznej, a jednocześnie świeżej. Idealnej dla mężczyzny, który nie lubi przestrzegać zasad. A jak wyszło? Przekonajcie się sami.

Read More

2 Man – podwójnie męski

Już od dawna chciałem, aby na blogu pojawiły się perfumy niszowej francuskiej marki Comme des Garçons. Przynajmniej o kilku słyszałem sporo dobrego. Niestety, jakoś wciąż nie było mi z nimi po drodze. W końcu zdecydowałem się jednak zamówić dwie próbki. Dziś recenzja pierwszego z testowanych przeze mnie zapachów, którym jest 2 Man. Kompozycja ta powstała w 2004 na fali popularności oryginalnego 2, a jej twórcą (podobnie jak oryginału) jest Mark Buxton. W oficjalnych materiałach prasowych określana jest jako zapach robotnika, człowieka, który kocha swoją pracę. Nie brzmi zbyt zachęcająco, prawda? Na szczęście dużo ciekawiej prezentują się opinie na forach, charakteryzujące 2 Man jako perfumy męskie i dzikie. A jaka jest rzeczywistość?

Read More