Tonka 25 – słodycz kontrolowana

Le Labo to jedna z pierwszych marek, o jakich usłyszałem gdy lata temu zacząłem zgłębiać temat niszowych perfum. Dlaczego zatem dopiero teraz debiutuje na Agar i Piżmo? Głównie ze względu na to, że nie miała dystrybutora w Polsce, a co za tym idzie dostępność próbek była mocno ograniczona. Na szczęście stan ten uległ zmianie, dzięki czemu dziś na blogu pojawić się może recenzja Tonka 25. Zapach ten powstał w 2018 roku a jego autorką jest, znana między innymi z pracy nad Thiery Mugler - Aura oraz K od Dolce & Gabbana, Daphné Bugey. Sama kompozycja określana jest natomiast jako… mroczna. Niczym leśne runo w lecie. Ciekawe porównanie. I zdecydowanie zachęcające mnie do testów, których rezultat przedstawiam poniżej.    

Read More

Le Lion – król z pazurem

Kto z Was wie jaki znak zodiaku miała Coco Chanel? Jeśli na podstawie nazwy recenzowanych dziś perfum postawiliście na lwa, to bardzo słusznie. Francuzka kolekcjonowała figurki lwów a ich podobizny umieszczała na elementach projektowanych przez siebie kreacji, na przykład na guzikach. Ponadto, charakterystyczne dla zodiakalnych lwów duma i pasja były znakami rozpoznawczymi projektantki. Prędzej czy później król dżungli musiał więc zawitać również do świata perfum. A stało się to w 2020 roku za sprawą Olivier’a Polge’a. Jak głosi oficjalna strona Chanel, nasz dzisiejszy bohater to zapach ciepły, majestatyczny i wyrafinowany. Zapraszam zatem na moją recenzję Le Lion.

Read More

Millésime Impérial – solone arbuzy

Ceny perfum Creedmogą przyprawić o zawrót głowy. Na szczęście, jeśli chce się poznać zapachy brytyjskiej marki, to dostępność próbek jest całkiem spora. Dlatego też na bloga trafia dziś recenzja kolejnego pachnidła - Millésime Impérial. Kompozycja ta powstała w 1995 roku a do współpracy przy jej tworzeniu Olivier Creed po raz kolejny zaprosił Pierre’a Bourdon’a. Co w tym wypadku nie może dziwić, nasz dzisiejszy bohater jest bowiem zapachem morskim. A Francuz ma na koncie kilka znaczących perfum z tej kategorii. Na przykład Cool Water. Warto też jednak zwrócić uwagę na to, iż Millésime Impérial powstały podobno specjalnie z myślą o królu Arabii Saudyjskiej. Przekonajmy się zatem jak pachnie morze w okolicach Zatoki Perskiej.

Read More

Eau de Campagne – zielono mi

W dzisiejszym wpisie cofamy się w czasie do roku 1974. Wtedy to bowiem Jean-Claude Ellena skomponował dla Sisley Eau de Campage. A choć perfumy te nie zdobyły może aż takiej popularności jak inne dzieła francuskiego mistrza, to jednak i tak udało się ugruntować swoją pozycję w kategorii zapachów zielonych. Oficjalnie, swoim stylem nawiązują zaś do tradycyjnych szyprów. A strona internetowa francuskiej marki opisuje to pachnidło jako symbolizujące francuską sztukę życia. Co niewątpliwie pobudza moją ciekawość. Bez zbędnej zwłoki przekonajmy się zatem jak prezentują się te perfumy i co sprawia, że mimo upływu czasu nadal są dostępne na rynku.

Read More

Chypre 21 – współczesny tradycjonalista

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz recenzowałem perfumy James’a Heeley’a. A to znak, że czas by ponownie sięgnąć po któreś z pachnideł francuskiej marki. Na przykład Chypre 21. Zapach z 2015 roku, swoim stylem nawiązujący do tradycyjnych kompozycji szyprowych. Liczba 21 w nazwie wskazuje jednak, że przy jego tworzeniu zaakcentowano fakt, iż mamy już XXI wiek. Tym samym ten jeden z najbardziej klasycznych akordów w perfumerii został odpowiednio uwspółcześniony. Dzięki czemu zyskał też na uniwersalności. Pierwotnie szypry były bowiem dedykowane głównie paniom. Przekonajmy się jednak co jeszcze w swoim dziele zmienił James Heeley. Zapraszam na recenzję Chypre 21!

Read More

Alameda – irysowe love cz. I

Robert Piguet to marka, która od bardzo dawna nie gościła na Agar i Piżmo. A było tak przede wszystkim dlatego, że zrecenzowałem wszystkie perfumy z jej oferty, które mnie interesowały. Jednak ostatnio w moją orbitę wpadły jeszcze dwa zapachy. Póki co zdecydowałem się jednak tylko na testy Alameda. Kompozycja ta powstała w 2013 roku za sprawą Aurélien’a Guichard’a, a jedną z jej głównych nut jest irys. A że miałem akurat próbki dwóch innych pachnideł z tym składnikiem w temacie, to zdecydowałem się przygotować mini-trylogię. Warto też jednak już na wstępie wyjaśnić nazwę recenzowanych perfum. W języku hiszpańskim słowo alameda oznacza aleję lub zagajnik, gdzie rosną topole. I taka właśnie aleja znajduje się w kompleksie pałacowym Alhambra, który posłużył Guichard’owi za inspirację do skomponowania opisywanego zapachu. Ale czy rzeczywiście mamy tu do czynienia z dziełem godnym sułtana?

Read More

Ginger Piccante – niewinna pikanteria

Dziś po dłuższej przerwie na bloga powraca seria Aqua Allegoria od Guerlain. A wraz z nią trafia tu recenzja Ginger Piccante. Perfum powstałych w 2019 roku za sprawą Delphine Jelk. Kompozycja ta dołączyła do oferty francuskiej marki razem z dwójką rodzeństwaFlora Cherrysia oraz opisywanymi już przeze mnie Coconut Fizz. Odzwierciedlać ma natomiast fantazję autorki na tematkwiatu imbiru. Jednocześnie sam zapach opisywany jest zaś jako prosty, a zarazem świeży i radosny. Zobaczmy zatem jak prezentuje się on na skórze.

Read More

Poivre Piquant – biały jak mleko, biały jak pieprz

Jako, że pieprz to jedna z moich ulubionych nut, to dziś na blogu kolejne perfumy z tym składnikiem w temacie. Tym razem Poivre Piquant. A więc zapach stworzony w 2002 roku przez Bertrand’a Duchaufour’a dla L’Artisan Parfumeur. I od razu mogę Wam zdradzić, że mamy tu do czynienia z kompozycją zdecydowanie nietypową. A także znacznie bardziej złożoną niż wskazywałby stosunkowo krótki spis obecnych w niej nut. Dość fascynujące wydaje się również to, że zestawienie dwóch głównych bohaterów tego pachnidła zaczerpnięte jest wprost z księgi Kama Sutra. Zaś zgodnie z hinduską tradycją ich sparowanie zapewnić ma słodkie, a zarazem pełne pikanterii życie. Jeśli natomiast jesteście ciekawi jak przekłada się to na recenzowane dziś perfumy, to zachęcam do lektury całego wpisu.

Read More

Prezent dla niej – Dancing on the Moon

Dziś, podobnie jak to miało miejsce w przypadku L’Artisan Parfumeur - Mûre et Musc, w ramach cyklu Prezent dla niej przedstawiam zapach, który oficjalniededykowany jest obu płciom. Z tym, że w mojej opinii Dancing on the Moon posiada jednak silny przechył w kobiecą stronę. Jest natomiast na tyle interesujący, że postanowiłem opisać go na blogu. Zaintrygował mnie również motyw przewodni tych perfum. W dziele Maison Margiela postanowiono bowiem zaprezentować (fikcyjny) aromat księżycowego pyłu. Taka inspiracja to miła odmiana od lektury sloganów wskazujących na ultramęskość lub nowoczesną elegancję komponowanych obecnie pachnideł. Bez zbędnej zwłoki zapraszam zatem na spotkanie z Dancing on the Moon.

Read More

Classico – drzewne słodkości

Jeśli mam być szczery, to rodzimy rynek perfum nie jest czymś, czym się specjalnie interesuję. Oczywiście słyszałem o Wolf Brothers, Piotrze Czarneckim czy debiutującej w zeszłym roku marce Bale Perfums, jednak nie miałem okazji poznać ich dzieł. Ostatnio dostałem natomiast próbkę Classico – pierwszego zapachu stworzonego przez Krzysztofa Lachowskiego. Miałem też okazję kilkukrotnie rozmawiać z Krzyśkiem i wiem, że kompozycja ta powstała z czystej pasji a we wprowadzenie jej na rynek autor włożył wiele wysiłku. Przekonajmy się zatem czy nie poszedł on na marne.   

Read More