Oliban – podróż do wnętrza

Marka Phaedon nie należy do popularnych. Nawet w niszy. A jednak moje spotkanie z Tabac Rouge okazało się niezwykle pozytywne. Dlatego, po upływie kilku lat postanowiłem sięgnąć po jeszcze jeden zapach z jej oferty. Pierwotnie celowałem w Mastic, jednak z powodu niedostępności próbek stanęło na Oliban. A więc perfumach stworzonych w 2011 roku przez Pierre’a Guillaume’a. Czyli założyciela Parfumerie Générale. Natomiast recenzowana dziś kompozycja przedstawiana jest jako ciepła i skłaniająca do medytacji. Domyślam się zatem, że będziemy tu mieć do czynienia z pachnidłem raczej spokojnym. Ale czy rzeczywiście? Przekonajcie się sami!  

Read More

Soir d’Orient – zmierzch nad pałacem Alcazar

Wiosną na blogu pojawiła się pierwsza dotychczas recenzja perfum marki Sisley. A dotyczyła ona popularnych Eau de Campagne. Natomiast dziś na Agar i Piżmo trafia Soir d’Orient. Zapach skomponowany w 2015 roku przez Olivier’a Pescheux. Z tym, że w tym wypadku nie mamy do czynienia z tak zwanym uniseksem, a pachnidłem dla kobiet. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku kilku innych perfum, na przykład Plum Japonais Tom’a Ford’a, nie zdecydowałem się jednak umieścić go w cyklu Prezent dla niej. Uważam bowiem że nie ma przeciwwskazań, by Soir d’Orient używali również mężczyźni. Co więcej na blogu pojawiło się kilka zapachów oficjalnie dedykowanych obu płciom, ale z dużo silniejszym przechyłem w kobieca stronę niż nasz dzisiejszy bohater. Sama kompozycja inspirowana jest natomiast znajdującym się w Sevilli pałacem Alcazar. Co mogłoby być podpowiedzią co do klimatu dzieła Sisley, gdyby nie fakt, że słowo Orient pojawia się już w jego nazwie. Z kolei oficjalna strona marki wskazuje, iż mamy tu do czynienia z zapachem zarówno zagadkowym jak i zmysłowym. Przekonajmy się zatem czy naprawdę tak jest.

Read More

Encens Sauve – dymek i słodka kawa

Ostatnio na blogu pojawiło się sporo marek, z których perfumami nie miałem wcześniej do czynienia. A dziś dołącza do nich Matière Première (fr. surowiec). A więc brand założony w 2019 roku przez Aurélien’a Guichard’a. Na moją pierwszą przygodę z jego zapachami wybrałem zaś Encens Suave (fr. słodkie kadzidło). Jest to jedna z debiutanckich kompozycji w ofercie francuskiej firmy, a jej powstaniu towarzyszyła idea stworzenia pachnidła, w którym tytułowe kadzidło przedstawione byłoby jako uzależniające i cielesne. Przekonajmy się możena ile ta sztuka rzeczywiście się Guichard’owi powiodła. Zapraszam na recenzję Encens Sauve!

Read More

Tonka 25 – słodycz kontrolowana

Le Labo to jedna z pierwszych marek, o jakich usłyszałem gdy lata temu zacząłem zgłębiać temat niszowych perfum. Dlaczego zatem dopiero teraz debiutuje na Agar i Piżmo? Głównie ze względu na to, że nie miała dystrybutora w Polsce, a co za tym idzie dostępność próbek była mocno ograniczona. Na szczęście stan ten uległ zmianie, dzięki czemu dziś na blogu pojawić się może recenzja Tonka 25. Zapach ten powstał w 2018 roku a jego autorką jest, znana między innymi z pracy nad Thiery Mugler - Aura oraz K od Dolce & Gabbana, Daphné Bugey. Sama kompozycja określana jest natomiast jako… mroczna. Niczym leśne runo w lecie. Ciekawe porównanie. I zdecydowanie zachęcające mnie do testów, których rezultat przedstawiam poniżej.    

Read More

Le Lion – król z pazurem

Kto z Was wie jaki znak zodiaku miała Coco Chanel? Jeśli na podstawie nazwy recenzowanych dziś perfum postawiliście na lwa, to bardzo słusznie. Francuzka kolekcjonowała figurki lwów a ich podobizny umieszczała na elementach projektowanych przez siebie kreacji, na przykład na guzikach. Ponadto, charakterystyczne dla zodiakalnych lwów duma i pasja były znakami rozpoznawczymi projektantki. Prędzej czy później król dżungli musiał więc zawitać również do świata perfum. A stało się to w 2020 roku za sprawą Olivier’a Polge’a. Jak głosi oficjalna strona Chanel, nasz dzisiejszy bohater to zapach ciepły, majestatyczny i wyrafinowany. Zapraszam zatem na moją recenzję Le Lion.

Read More

Millésime Impérial – solone arbuzy

Ceny perfum Creedmogą przyprawić o zawrót głowy. Na szczęście, jeśli chce się poznać zapachy brytyjskiej marki, to dostępność próbek jest całkiem spora. Dlatego też na bloga trafia dziś recenzja kolejnego pachnidła - Millésime Impérial. Kompozycja ta powstała w 1995 roku a do współpracy przy jej tworzeniu Olivier Creed po raz kolejny zaprosił Pierre’a Bourdon’a. Co w tym wypadku nie może dziwić, nasz dzisiejszy bohater jest bowiem zapachem morskim. A Francuz ma na koncie kilka znaczących perfum z tej kategorii. Na przykład Cool Water. Warto też jednak zwrócić uwagę na to, iż Millésime Impérial powstały podobno specjalnie z myślą o królu Arabii Saudyjskiej. Przekonajmy się zatem jak pachnie morze w okolicach Zatoki Perskiej.

Read More

Eau de Campagne – zielono mi

W dzisiejszym wpisie cofamy się w czasie do roku 1974. Wtedy to bowiem Jean-Claude Ellena skomponował dla Sisley Eau de Campage. A choć perfumy te nie zdobyły może aż takiej popularności jak inne dzieła francuskiego mistrza, to jednak i tak udało się ugruntować swoją pozycję w kategorii zapachów zielonych. Oficjalnie, swoim stylem nawiązują zaś do tradycyjnych szyprów. A strona internetowa francuskiej marki opisuje to pachnidło jako symbolizujące francuską sztukę życia. Co niewątpliwie pobudza moją ciekawość. Bez zbędnej zwłoki przekonajmy się zatem jak prezentują się te perfumy i co sprawia, że mimo upływu czasu nadal są dostępne na rynku.

Read More

Chypre 21 – współczesny tradycjonalista

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz recenzowałem perfumy James’a Heeley’a. A to znak, że czas by ponownie sięgnąć po któreś z pachnideł francuskiej marki. Na przykład Chypre 21. Zapach z 2015 roku, swoim stylem nawiązujący do tradycyjnych kompozycji szyprowych. Liczba 21 w nazwie wskazuje jednak, że przy jego tworzeniu zaakcentowano fakt, iż mamy już XXI wiek. Tym samym ten jeden z najbardziej klasycznych akordów w perfumerii został odpowiednio uwspółcześniony. Dzięki czemu zyskał też na uniwersalności. Pierwotnie szypry były bowiem dedykowane głównie paniom. Przekonajmy się jednak co jeszcze w swoim dziele zmienił James Heeley. Zapraszam na recenzję Chypre 21!

Read More

Alameda – irysowe love cz. I

Robert Piguet to marka, która od bardzo dawna nie gościła na Agar i Piżmo. A było tak przede wszystkim dlatego, że zrecenzowałem wszystkie perfumy z jej oferty, które mnie interesowały. Jednak ostatnio w moją orbitę wpadły jeszcze dwa zapachy. Póki co zdecydowałem się jednak tylko na testy Alameda. Kompozycja ta powstała w 2013 roku za sprawą Aurélien’a Guichard’a, a jedną z jej głównych nut jest irys. A że miałem akurat próbki dwóch innych pachnideł z tym składnikiem w temacie, to zdecydowałem się przygotować mini-trylogię. Warto też jednak już na wstępie wyjaśnić nazwę recenzowanych perfum. W języku hiszpańskim słowo alameda oznacza aleję lub zagajnik, gdzie rosną topole. I taka właśnie aleja znajduje się w kompleksie pałacowym Alhambra, który posłużył Guichard’owi za inspirację do skomponowania opisywanego zapachu. Ale czy rzeczywiście mamy tu do czynienia z dziełem godnym sułtana?

Read More

Ginger Piccante – niewinna pikanteria

Dziś po dłuższej przerwie na bloga powraca seria Aqua Allegoria od Guerlain. A wraz z nią trafia tu recenzja Ginger Piccante. Perfum powstałych w 2019 roku za sprawą Delphine Jelk. Kompozycja ta dołączyła do oferty francuskiej marki razem z dwójką rodzeństwaFlora Cherrysia oraz opisywanymi już przeze mnie Coconut Fizz. Odzwierciedlać ma natomiast fantazję autorki na tematkwiatu imbiru. Jednocześnie sam zapach opisywany jest zaś jako prosty, a zarazem świeży i radosny. Zobaczmy zatem jak prezentuje się on na skórze.

Read More