Terre d’Hermès – piękno zaklęte w krzemieniu

     W roku 2006 odbyła się premiera jednego z najważniejszych zapachów dla mężczyzn pierwszej dekady XXI wieku. Za sprawą francuskiej marki Hermès (specjalizującej się głównie w galanterii skórzanej) światło dzienne ujrzał Terre d’Hermès. Perfumy skomponowane przez Jean-Claude’a Ellenę stanowić miały męski odpowiednik dedykowanej kobietom Eau de Marveilles, szybko okazało się jednak, że ich sukces przerósł najśmielsze oczekiwania twórców. Zapach reklamowany jako kompozycja dla mężczyzn, którzy stopy trzymają twardo na ziemi, ale głowę mają w gwiazdach (po polsku należałoby chyba powiedzieć w chmurach) stanowi kwintesencję stylu Elleny. Mistrz udoskonalił w nim to, nad czym pracował już w stworzonym dla Cartier - Déclaration, otrzymując w rezultacie perfumy transparentne i utrzymane w minimalistycznym stylu. Do tego, co rzadkie we współczesnej perfumerii, Terre d’Hermès naprawdę pachnie w sposób zgodny z opisami w materiałach reklamowych.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – Mleczne i kremowe drewno sandałowe

     Nadszedł czas, aby w ramach Olfaktorycznej anatomii przedstawić składnik stanowiący bazę wielu świetnych perfum. Drewno sandałowe, bo o nim mowa, już w starożytności cenione było ze względu na swój specyficzny i długotrwały aromat. W nowoczesnej perfumerii, obok cedru i oudu, jest jedną z najczęściej wykorzystywanych nut drzewnych. Można je spotkać zarówno w kompozycjach dedykowanych paniom jak i tym przeznaczonym dla mężczyzn. Zapraszam do zapoznania się z krótką charakterystyką sandałowca oraz zapachami, w których odgrywa on kluczową rolę.

Read More

Uwaga, klasyk! – Aramis

     Rok 1964. Bokser Cassius Clay, znany później jako Muhammed Ali, po raz pierwszy zdobywa tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, The Beatles wyruszają w pierwsze tournée po Stanach Zjednoczonych, a w Wietnamie wybucha wojna. W tym samym roku Aramis - francuska marka stworzone przez Estée Lauder z myślą o mężczyznach - prezentuje światu zapach pod tą samą nazwą. Perfumy te, dostępne również jako woda po goleniu, w bardzo krótkim czasie zdobywają ogromną popularność podbijając serca milionów mężczyzn na całym świecie. W tamtym czasie była to kompozycja z gatunku tych, które albo się kocha albo nienawidzi. Obecnie, przynajmniej w moim odczuciu nie budzi już tak skrajnych emocji. Pomimo wyraźnego retro charakteru do dziś pozostaje jednak jednym z najlepiej sprzedających się męskich zapachów w Stanach Zjednoczonych.

Read More

Cardinal - to, co boskie

"... i ofiarowali mu złoto, kadzidło i mirrę.". A choć złota w składzie recenzowanych dziś perfum próżno szukać to i tak zapach ten zasługuje na uwagę. Cardinal to jedne z najbardziej znanych niszowych perfum na świecie a do tego perła w koronie stworzonej przez James'a Heeley'a marki. Obok Avignon od Comme des Garçons i Montale - Full Incense stanowią też wzór dla wszystkich kompozycji z kadzidłem w temacie. Czemu jednak zawdzięczają swoją popularność? Jak to się stało, że zapach, który w oczywisty sposób kojarzy się z kościelnymi obrzędami zyskał aż tak wielką sławę na całym świecie? Zaintrygowany fenomenem tego stworzonego w 2006 roku pachnidła postanowiłem zaopatrzyć się w próbki i samemu sprawdzić, co kryje się w opatrzonym krzyżem flakonie. Choć nie chciałbym uprzedzać faktów myślę, że już teraz mogę przyznać, iż Cardinal przerósł moje najśmielsze oczekiwania i z miejsca wskoczył na moją listę do kupienia.

Read More

1 Million – jedna sztabka dla…

     Dziś na blogu jeden z największych best-sellerów ostatnich lat. 1 Million od Paco Rabanne. Zapach, który szturmem zdobył serca zarówno panów jak i ich wybranek. Otwarcie muszę przyznać, że i ja używałem kiedyś tych perfum. Było to jednak tuż po ich - mającej miejsce w 2008 roku - premierze, kiedy jeszcze nie pachniało nimi pół Polski, a ja nawet nie podejrzewałem, że zostanę perfumowym blogerem. Wtedy ich słodka, drzewno-przyprawowa woń bardzo przypadła mi do gustu. Dziś moje spojrzenie na ten zapach jest już zupełnie inne, ale pewien sentyment pozostał. Z tego też względu testy przeprowadzone na potrzebę niniejszego wpisu sprawiły mi odrobinę przyjemności, choć nie sądzę bym kiedykolwiek miał na stałe wrócić do używania 1 Million. Wystarczy jednak o mnie - czas przekonać się jak pachnie jeden z największych perfumowych hitów Paco Rabanne.

Read More

Eau de Cèdre – strumień w sercu lasu

Jest rok 1984. Roger Pellegrino, twórca słynnego One Man Show, komponuje na zlecenie domu mody Armani perfumy o nazwie Eau pour Homme. Przypominający swoją stylistyką Eau Sauvage zapach szybko zyskuje popularność stając się jedną z flagowych kompozycji marki. A teraz przenieśmy się w czasie. Jest rok 2015. Armani prezentuje trzeci po Eau d'Arômes i Eau De Nuit nowy zapach nawiązujący do wielkiego klasyka - Eau de Cèdre. Choć wszystkie mają wspólny rodowód różnice między poszczególnymi z nich są znaczne. Prezentowany dziś na blogu zapach wydaje mi się najbardziej klasyczny i najmocniej z całej trójki zasługuje na miano prawdziwie męskich perfum. Co ciekawe, sam w sobie nie jest przy tym zapachem cedrowym! Producenci zastosowali tutaj zabieg podobny jak w przypadku pachnącego miodem i tuberozą Cèdre Serge'a Lutens'a tj. umieścili w tytule składnik, który współtworzy zapachową piramidę, nie jest jednak jej kluczowym elementem. Posiada natomiast niewątpliwie męskie konotacje. Jeżeli natomiast chcecie się dowiedzieć czym tak naprawdę pachnie Eau de Cèdre zapraszam do lektury niniejszego wpisu.

Read More

Duel – o dwoistości męskiej natury

     Jakiś czas temu zachęcony świetnymi recenzjami na forach i innych blogach postanowiłem sięgnąć po Duel - jedne z najpopularniejszych męskich perfum domu Annick Goutal. Jako, że darzę tę markę wielką sympatią a Sables należy nawet do moich sygnaturowych zapachów, byłem bardzo ciekaw czy i Duel mnie zachwyci. Niestety nie do końca się tak stało. Zanim jednak opisze sam zapach kilka słów wstępu. Kompozycja stworzona w 2003 roku przez Camille Goutal - córkę Annick oraz perfumiarkę Isabelle Doyen zainspirowana została dwoistością męskiej natury. Podobna idea przyświecała twórcom Au Masculine od Lolity Lempickiej, gdzie słodkie nuty gourmand kapitalnie połączono z wytrawną, drzewną bazą.  W opisywanych dziś perfumach sięgnięto jednak po zupełnie inne składniki. Motywem przewodnim zapachu jest połączenie cytrusowych nut petitgrain i skórzanego akordu napoju mate. Przekonajmy się zatem jak to pachnie.

Read More

Uwaga, klasyk! - Grey Flannel

     W ramach cyklu Uwaga, klasyk! miałem już przyjemność prezentować zapachy wykreowane w latach 60’, 80’ i 90’ XX wieku, czas zatem na przedstawiciela ósmej dekady. Zaprezentowane światu w 1975 roku Grey Flannel to pierwsze męskie perfumy amerykańskiego kreatora mody Geoffrey’a Beene’a. Swoją nazwę zawdzięczają materiałowi, z którego Beene tworzył znaczną część swoich projektów (zarówno tych dedykowanych paniom jak i przeznaczonych dla mężczyzn), w moim odczuciu nie nawiązuje ona jednak znacząco do charakteru omawianej kompozycji. Grey Flannel to świeży, kwiatowo-drzewny zapach, z dominująca nutą fiołka. Dzięki niej dzieło André Fromentin’a okazało się na tyle przełomowe, że zainspirowało powstanie takich best-sellerów jak choćby Fahrenheit Dior’a. Udanie rywalizowało też z innymi wielkimi kompozycjami lat 70’ takimi jak YSL - Rive Gauche, Azzaro pour Homme czy Équipage od Hermès’a.

Read More

Cierge de Lune - ciemna strona wanilii?

     Zaprezentowany w 2016 roku Cierge de Lune to najmłodszy zapach w portfolio Aedes de Venustas. Za inspirację do jego stworzenia posłużył kaktus - selenicerus wielokwiatowy (Selenicereus grandiflorus)! Francuzi nazywają go Cierge de Lune, co tłumaczy się jako księżycowa świeca. Warto w tym momencie zwrócić uwagę na fakt, że w języku francuskim istnieją dwa różne słowa na określenie świecy - la bougie i la cierge - przy czym to drugie oznacza święcę kościelną, stosowaną podczas obrzędów religijnych. Skąd jednak taka inspiracja dla stworzenia tych perfum? Otóż selenicerus, zwany także królową nocy, to roślina, która zakwita nocą (!), a jej kwiaty pachną trochę wanilią a trochę pomarańczą. Czyżby więc jakieś nocne rytuały? Dla mnie brzmi to na tyle intrygująco, że zdecydowałem się na testy.

Read More

Prezent dla niej – Trésor

     W dzisiejszej odsłonie cyklu Prezent dla niej postanowiłem zaprezentować zapach nieco trudniejszy, który nie każdej kobiecie przypadnie do gustu. W moim odczuciu są to jednak perfumy, które zdecydowanie warto poznać. Mowa o zaprezentowanym w 1990 roku Trésor (fr. skarb) od Lancôme. Już na wstępie chciałbym też zaznaczyć, że brzoskwinia nie jest łatwym tematem przewodnim, Sophie Grojsman - autorce omawianej dziś kompozycji - udało się jednak stworzyć zapach naprawdę nietuzinkowy i daleki od banału. W latach 90’ XX wieku perfumy te były wielkim przebojem i choć do dnia dzisiejszego sprzedają się nie najgorzej to wszystko wskazuje, że lata swojej największej świetności mają już za sobą. A szkoda, bo obok Poême to moim zdaniem najlepszy zapach w portfolio Lancôme.

Read More